Najnowsze wpisy, strona 32


bo ty jestes najpiekniejsza i najmadrzejsza...
Autor: diable
07 grudnia 2005, 20:28

palacy inaczej namawia na male conieco. ja cyk wolne z pracy ty cyk wolne z pracy i cyk mamy dzien jak nie codzien tylko inaczej. ale nawet nie chce mi sie przechodzic przez te rozmowe z tajgrem, a jakos nie usmiecha mi sie robic cos pokatnie. bo to nie ladnie i nie fair, nie. chociaz moze z okazji swiat, powiem ze nie musi mi prezentu kupowac ; nigdy nie wiadomo. a ja bardzo chetnie bardzo bardzo bo mnie juz lamie w glowie. identyfikuje sie z moim samochodem rano. ledwo go idzie odpalic na tym kruweskim mrozie, a jak juz to tu cos szura tam cos piszczy tam cos buczy. no lamie go na prawo i lewo. a ja wtedy glaskam go po zakurzonej dashboard i mowie ciii, nie placz bedzie dobrze, przezyjemy. no juz juz.

jezu jak jest zimno.

 

Bez tytułu
Autor: diable
06 grudnia 2005, 19:12

i miss my pills, i really really do
zmienia mi sie, i nawet nie z dnia na dzien czy nawet z godziny na godzine
                                                                                                             z minuty na minute, z mysli w mysl

can't trust myself.

mloda pracuje wieczory wiec mala tylko z nami, ze mna od 5 do poznej nocy. a czterolatka z charakterem zlosliwej nastolatki i 24latka ktorej zapomnialo sie wyjsc z dziecinstwa to calkiem ciekawy swiat. klocimy sie, walczymy na upartosc, pokrzykujemy i nawzajem mowimy sobie niedobra jestes, niegrzeczna, nie, to TY jestes niedobra! calujemy sie w czolko nosek czolko i kocham cie ciociu i ja ciebie mysza tez.

i usypianie sie, kiedy tak strasznie szeroko otwiera na sile oczy, byle tylko nie nie jeszcze nie, kiedy cale lozko zwedruje w poszukiwaniu najdziwniejszego miejsca i pozycji w jakiej mozna by jednak przysnac. kiedy tuli sie i opowiada o czym bedzie snic. cukier z miodem. nie chce miec dzieci.

Bez tytułu
Autor: diable
03 grudnia 2005, 19:22

na mroznej fajce emina opowiada o ohoh zajebistej randce z mlodym bogatym synem b. bogatych rodzicow, jeff standardowo o dragach i sexie ze swoim ex, a ja jedyne co mialam to wrazenia ze sprzatania za wymiotujaca pol wieczoru czterolatka i cala noc placzliwych pobudek co 15 minut, bo brzuszek boli, ciociuuu, bolii.. nei zamienilabym mojego wieczoru z zadnym z nich.

'wrażenie potrzebności jest tylko reakcją na dyskomfort nieposiadania'? niech bedzie czym chce, z niego sie skladam. (przykleilo mi sie to zdanie strasznie)

Bez tytułu
Autor: diable
02 grudnia 2005, 04:52

za sciana slysze tajgra czytajacego tynie bajke o kubusiu uszatku a w oknie gg mam samobojczego ukasziego.

najwiekszym paradoksem jest dawanie komus sily, kiedy samemu ma sie jej resztki ktore powstrzymuja przed wjechaniem w mur.

*

tajger tyny nie uspil, wiec od spiewania jej a-aa-a kotki dwa wychodzilam i trzymalam ukaszeigo za reke przez linie, szlam spiewac i opowiadac bajki i biegalam ukasziego trzymac za reke, spiewalam.. i w koncu tyna zasnela ukaszi sie nie odzywa a ja czuje sie jak taki przegraniec. jak moglam tego nie wypracowac lepiej. jak moglam nie byc tu i tam w tym samym momencie.

*

na nasz temat cicho sza, na nasz temat ani mru mru

*

latwo mi wyrzucac ojcu brak jaj, ciezko przyznac sie do braku wlasnych. tak, ja najzwyczajniej w swiecie rozumiem go, najzwyczajniej w swiecie jestem krwia z jego krwi, najzwyczajniej robie to samo. procz alkoholizmu mamy jedna wiecej nitke.

ot, zycie.

nie ma to jak dostac najlepsze kaski ze stolu.

*

la vie en rose i ani mru mru. takie zycie.

 

 

Bez tytułu
Autor: diable
01 grudnia 2005, 18:10

mlodej najnowszy rozkret przekazalam dopiero dzisiaj rano
ha! widzisz, dobrze czulam zeby w to nei wierzyc.
szkoda mi go
mi tez.. co chcesz na obiad?

Bez tytułu
Autor: diable
01 grudnia 2005, 04:42

nie rozwodzi sie. zadzwonil i wpierw przeprosil ze miesza nam w zyciu swoimi problemami a potem powiedzial ze jednak nie.

powiedziala ze sie zabije. powiedziala ze sie powiesi.

nie potrafie nawet zaczac o tym myslec. tak sie nie da. nie mam zdrowia.

czy ja kurwa zyje w jakies wenezuelskiej telenoweli czy ki chuj?!

tourette's
Autor: diable
30 listopada 2005, 06:02

tata przyjechal

pomoglam mu wypelnic aplikacje na wynajem mieszkania. wiec tym razem jednak chyba wyglada ze jednak. wiec jednak tak.

nie bardzo chcial zostac. wszystko jest takie dziwne. dawniej bylo dziwne i zimne bo trzymal nas jeszcze ten dzieciecy strach /pomimo wszystko, pomimo lat, strach przemieszany z tesknota ma swoje prawa/ teraz jest dziwne bo to wszystko mu wyplulysmy, pokazalysmy sile a tak naprawde nie ma nic czego bardziej bysmy chcialy niz byc jego dziecmi. dziecmi, nie silnymi doroslymi corkami. coz, takie zycie, nie mozna miec wszsytkiego.

boje sie o niego. boje sie jego problemow z sercem, nerwami, cholesterolem, i przedenadeinajbardziej alkoholem. pyta gdzie moze jakies tabletki na uspokojenie kupic, mowi ze musi do lekarza po recepte bo go boli a mnie sie lamie, wszystko mi sie lamie od serca po koncowki wlosow lamie mnie bol ze tak naprawde nie moge zrobic nic wiele by mu pomoc. chcialabym moc mu czesc zabrac i odciazyc.

bedzie dobrze.

najbardziej boje sie tego ze narobilysmy rozpierdolu tylko po to zeby sie dowiedziec ze tak naprawde nie laczy nas z nim nic procz krwi. ze tak naprawde duzo za pozno jest na wszystko, ze za daleko zaszlysmy same zeby moc teraz wracac by spotkac sie z nim gdzies na wspolnej drodze.

staram sie myslec, ze przeciez przeciez kurwa to nie moj wybor ja zostawiac, to nie moj wybor sie rozwodzic, to nie moj wybor bylo wchodzic w zwiazek z nia po pierwsze. ten maly ciazacy bol jednak nie przestaje.

serce coraz czesciej daje o sobie znac. obiecuje sobie, ze jak tylko wroce do pl porobie badania, wroce na tabletki, postaram sie o siebie.

martwie sie o niego. co robi, czy dobrze sie czuje, przeciez moglam byla

wiecej

moglam?

*

czy ja jestem zlym czlowiekiem? i nie, nie o odpowiedz od ciebie mi chodzi. chodzi mi o to czy ja jestem zlym czlowiekiem.

*

may day, every day my day

Bez tytułu
Autor: diable
29 listopada 2005, 21:48

staram sie o tym nie myslec. przynajmniej nie w ten wczorajszy ohahdramatyczny sposob. bedzie dobrze, to nie koniec swiata.

Bez tytułu
Autor: diable
29 listopada 2005, 04:58

ojciec w telefonie znow rozchodzimy sie. o boze o kurwa o boze i jak ja, jak my mamy sobie ot tak poprostu znow przez to przechodzic. ledwo miesiac minal od ostatniego. jeszcze do siebie nie doszlysmy, choc tematu jak ognia przestalysmy dotykac. nawet mysla.

nie mam sil, nie mam sil zeby znow zbierac w sobie kazda drobinke nawet sily aby moc go wspierac tylko po to zeby znow okazalo sie ze jednak nie.

staram sie nie miec poczucia winy ale ten cichy szept w tyle glowy nie przestaje

to wszystko takie pojebane. rozjebane. rozpierdolone.

noz o szybe.   

*11;12

moge sobie pozwolic. tu. tu moge sobie pozwolic na uzalanie.

*

jakos bedzie. poradzimy sobie. ja i tajger. ja mloda i tata. jakos bedzie. byc musi.

kupilismy sobie w koncu szafke na kompa. puzle dla doroslych. tak, to od tego wieczor sie zaczal, od skladania, smiechu, klotni to nie taaak ma byc, potem fajna nie? a najlepsze w jej fajnosci jest to, ze dol wzielismy w jednym kolorze a gore w innym. a jeszcze lepsze, ze pomylki prowadza do najlepszych rozwiazan. bo lepiej wygladac i zgrac sie nie moglo

there's nothin better than fillin ur head with bubbles/instead of thoughts/, tylko nie mysl nie mysl nie nie snie snie niie snie nie

 

 

Bez tytułu
Autor: diable
22 listopada 2005, 19:13

wtorek a pojutrze indyk. choinka nadal gola stoi w kacie salonu. mloda od czwartku zostanie bez pracy. od tygodnia mam nieziemskie bole brzucha (jajnikow?). tajger tak glupio i bezmyslnie potrafi zrywac ostatnie nitki nadziei.

o i jeszcze piersi bola mnie jak pojebane.