Najnowsze wpisy, strona 65


round pink tablet
Autor: diable
15 czerwca 2004, 05:52

there are things u know oh so well ur whole life, but still pretend that they're not there, that they're not a problem, that u can take it. untill.

one day, u finally realize that u spent years and years lying to yourself, using up all possible energy to cover up what is wrong instead of facing and fixing it.

i have major depression, post trauma stress disorder, panic disorder. i was said i'm an alcoholic as well, but.  i think it would take  less energy to get myself to jump of a bridge than to write it here in black and white. they say addmiting u have a problem is a first step, right ;) dunno, but  have to do something. i guess i have to learn to addmit that there acctually is a problem. and while it will take much much more to do it in real life i think its a good step, well it's a step. still dont know a lot.

u know what the worst part is? showing my weakness. i always try to be the smartest, nicest, funniest, strongest,  cause i feel that if im not all that then people wont accept me. i have no faith that anyone would accept me for who i really am.so it  takes a lot, to say: well im not that strong afterall. push me and i will break.

u know what the funny part is? i think a lot of people wouldn believe me anyway. over the years i got really got at pretending stuff. i created another 'cover up self' for people to see.

 its all a mess. but i will figure it out somehow.

wish me luck. wish me life.

music, sweet music
Autor: diable
11 czerwca 2004, 20:28

dzisiaj poczatek blues fest.  rok temu ; w dzien i w nocy (no raczej wieczorem) sluchanie,  a  w przerwach; w sloncu siko-piwa picie, w cieniu palenie, warkocze palacemu z mir plecienie.  upalony palacy uparcie wierzyl ze potrfi przeskoczyc ponad polmetrowy zywoplot z mir na rekach, upalona mir stwierdzila ze zajebiscie fajnie jest wyrznac z wysokosci plecami o beton i wcale nie boli to media klamia.  na 100 kibli wszystkie smierdzialy jak jeden. i  fajnie byc na tak dupnej imprezie gdzie wiekszosc pali ale przeciez nikt nie pali, fajnie byc na imprezie gdzie czy  siadziesz obok 50 leniego hipisa, 20 letniego skejta, 30 letniego krawata -   te sama energie odbierzesz.  fanie byc na takiej imprezie. poprostu.

i to chyba jedna z niewielu zalet tego miasta, takie i podobne  imprezy cale lato co lato

 

Bez tytułu
Autor: diable
10 czerwca 2004, 22:51

przebudowywuja mi sciany w biurze. caly, kurwa, dzien jest huk. leb mnie boli jak psa.  
ale za to
robia to calkiem spoko kolesie, wiec nie narzekam


glupie jablko jest tak dennym kompem, ze rece opadaja
ale za to
nasz piekny nowy compaq wreszcie dotarl i mozna dzis odebrac


balans

like a new disease she's still too young...
Autor: diable
09 czerwca 2004, 21:13

czuje sie stepiona. 
czy tak mozna?

 

teatrzyk 'paniczny strach' przedstaiwa obrazek...
Autor: diable
08 czerwca 2004, 18:24

miejsce akcji: pokoj doktora er, pierwsze pietro drugie drzwi na lewo
osoby: dorktor er na bujanym krzesle & zielona gaska bez zielonego na fotelu, naprzeciw siebie
doktor er (sennie, ponad okularami): wieeec, zielona gasko, na kiedy to znow planujesz mnie odwiedzic?
zielona gaska (speszona): no wiec doktorze...  (wez sie w garsc kobieto!) bo sprawa jest taka, ze no troche drogo .. i daleko mi do pana..
doktor er (ze co ci znowu?!): aha
zielona gaska (a co, jak sie przeprowadza na drugi koniec miasta to nie mozna oczekiwac ze ktos bedzie poltorej, kurwa, godziny w korchach stal, zeby sobie pogadac, nie? zalamania sama jazda idzie dostac.no a cennik tez ho ho niczego sobie polecial na wyzyny) no wie pan..
doktor er (a idz juz w pizdu): nie przejmuj sie zielona gaska (usmiech na 1/4) w takim razie, moze bede mogl ci kogos polecic.. (wolno przeglada notes) hmm..uhmmm..hmm
doktor er (wyciagajac pobazgrana kartke papieru) to moj bardzo bliski przyjaciel doktor es. mysle ze bedzie mogl ci pomoc
zielona gaska (dzieki ci o wielki doktorze er) dziekuje
dziekuje, dziekuje dowidzenia tak ladny mamy dzien
scena: klatka schodowa doktora er,
zielona gaska:
(zostawia wiadomosc doktorowi es) .. i chcicalabym sie umowic na spotkanie. i numer .. i ,,
scena: biuro, gaska pracuje
telefon: dzyyyn dzyyyn dzynnn
gaska: nie teraz kurwa nie moge odebrac nie widzisz ile tu ludzi
telefon (obrazony): pi pi pi
gaska (domyslnie) o! wiadomosc
scenka: biuro, gaska ma przerwe odsluchuje wiadomosci
wiadomosc: (powaznym tonem)dzien dobry, ta wiadomosc jest dla zielonej gaski bez zielonego, otrzymalismy pani wiadomosc z prosba o spotkanie z doktorem es, jedyny problem w tym ze doktor es nie zyje od ponad roku. bardzo nam przykro. prosimy o telefon pod numerem 543213 w razie pytan. dowidzenia.
gaska (w szoku): o kurwa! i so teras?
?

*6/8

wspanialy doktor er polecil mi rowniez klinike do ktorej powinnam sie zglosic.

telefon: dzyn dzyn
klinika: haloooo
gaska: klinika, tu zielona gaska bez zielonego, pomozecie?
klinika: taaak, oczywiscie, ze pomozemy, juz chwileczke..(szelest w tle)... o!  za dziesiec tygodni pomozemy.
gaska: ...mamo...ratuj..

doktor er jest zajebisty normalnie. ale nie ma co mu miec  zazle. sie starzeje w koncu. cauy czas zastanawiam sie czy mu zadzwonic i powiedziec ze jego 'bardzo bliski przyjaciel'  nei zyje. moze nie co nie?

she takes all manner of pills and piles up...
Autor: diable
04 czerwca 2004, 21:34

powrot do przeszlosci life's just too good to be true

(*ukobiecony blur tej)

i'm flying back so listen close when i mumble...
Autor: diable
28 maja 2004, 17:08

lubie przygladac sie powierzchni wody w szklance, kiedy stukam paznokciem w stol.
*
ka ma niezuzyte poklady cierpliwosci, dobroci i chyba milosci do mnie. cierpliwosc odbjawia sie nie ochujaniem na moje niekontrolowane skoki humorow, wieczne jeczenie i ciagle alee koochanieee.... dobroc, bo na ten przyklad robi pranie ktore to ja mialam zrobic, mi sie nei chce jemu sie nie chce, ale to on pojdzie (a pralnia jest na samym dole budynku, trzeba sie ubiegac w te i spowrotem po schodach). a milosci, no bo cos musi go motywowac do tego powyzej, nei? tak mysle.
*
z racji dlugiego weekendu, jutro wybywamy w mniej zabetonowane tereny.  uchlac sie jak te swinie, umeczyc i wrocic, po dwoch dniach, utyranym gorzej niz po tygodniu pracy w kamieniolomach. 
*
woda mi sie rozlala.. eeno, kurwa..
*
'love is butter won't you be my bread' ;)
m.gray

i appear i disappear i reappear i'm getting...
Autor: diable
25 maja 2004, 18:23

po.

starzeje sie. z kazdym razem czuje sie coraz bardziej zmeczona. mam ochote usiasc, skulic sie i zasnac, chociaz na tydzien. kilka dni chociaz.

nie ma jednak czasu. wszystko jest tak meczace, nie w sensie czynnosci fizycznych jednak, lecz obcowania z ludzmi. mecza mnie rozmowy, spojrzenia, usmiechy. zmeczenie jest w glowie.

mloda patrzy na mnie dziwnie. patrzy na mnie i widzi te moja starosc wewnatrz. to moje wieczne zmeczenie i zniechecenie. w zartach sciaga ze mnie koc, moj koc pod ktorym mieszkam, i mowi no chodz idziemy gdzies. ale gdzie? deszcz pada, za cieplo, za pozno, za ciemno, za daleko, za zimno. nie mam sil. idz idz. ja sie drzemne. na chwile chociaz.

i can't touch i can't weep i can't taste i can't sleep

happy friday to you
Autor: diable
21 maja 2004, 17:59

 

you's so fucking special. i wish i was special....
Autor: diable
20 maja 2004, 19:31

dusze sie. w pracy. w samochodzie. na schodach w kacie w szafie nie moge oddychac nie moge myslec nie wiem co myslec nie iwme co robic. staram sie przeczekac udawac ze wszystko jest dobrze, jest ok minie bedzie ok nie mysl idz idz no juz

nic nie mija. tylko ja mijam. przemijam. znijaczala. niepewna. i tchorz.

zadne tabletki zaden narkotyk nie naczy mnie siebie kochac i szanowac.zaden zadne tabletki zaden narkotyk nie pomoze mi przeskoczyc tej przepasci nad ktora mieszkam

boje sie sprobowac przeskoczyc. jeszcze bardzej boje sie w nia skoczyc. boje sie stac tu. boje sie tu nie stac.

bo sa miejsca nawet najokrutniejsze do ktorych czas nas przywiazal i ktorych nie umiemy opuscic.

a kiedy cale zycie czlowiek sobie zbuduje na strachu i poczuciu wlasnej kompletnej bezwartosciowosci to ciezko nagle powiedziec ze sie nei boje i jestem cos wart. bo na czym sie wtedy wszystko sprze? ze od nowa? no chbya nie..

chce mi sie plakac. chce mi sie wyc. przeciez nie tak kurwa mialo byc. nie takie sobie zycie zaplanowalam. nie taka sobie siebie. nie jestem w jednej setnej tym czym chcialabym byc. jestem taka marna szmaciana lalka bez wnetrza. bez ambicji czy odwagi by cokolwiek zmienic.

i don't care if it hurts i want to have control
i want a perfect body i want a prefect soul