Najnowsze wpisy, strona 44


jestem jakos tak, jak cos na prad
Autor: diable
09 maja 2005, 19:55

dalej nie mam neta w domu, o ile ten burdel mozna nazwac domem, mieszkaniem.

target (nie mylic z tajgrem) mnie wkurwil. najpierw zepsutym telefonem, potem zaluzjami jutowymi bez czesci.  wogole wkurwia mnie wszystko. a najbardziej wkurwila mnie ikea gdzie wydalam osiem i pol stowki na nic. wprawdzie fundusze poszly z tajgrowego portfela ale kruwa ilez kasy mozna wydac w niecala godzine? bo oczywiscie lozko, to i szafka, to i przeciez z durgiej strony musi byc, to i jeszcze na chuj potrzebny jezdzacy niby stolik-polka pies go wie. no to i nowa posciel, a no to przeciez jednej nie kupie, no to dwie. no i jeszcze szafka na bielizne no przeciez umarlibysmy bez niej. no to jeszcze dwie ramki sramki, dwa pudelka i na zupelny chuj potrzebne biale cos co chyba jest jakims rodzajem pudla-schowka. nie wiem jak i nie wiem po co mi to. a no i przeciez dwie lampki kolo lozka, z czego jedna zbilam. dwa swiatla pajaki do salonu, do korytarza, do sypialni. jakies chuj wie co swiecace pod szafki w kuchni. lopatka i zmiotka.

tak wiem, powinnam sie leczyc. jak sie wylecze z tego co mam juz zdiagnozowane to zaczne sie leczyc na zakupoholizm.

co do leczenia to tez mnie wkurwilo. jem tylko usypiacz wieczorem i przepalam go lufka. spie jak dziecko i ogolnie czuje sie dobrze. tylko wkurwiona jestem.

dalej syf, burdel i wstyd normalnie mi tak mieszkac. dalej nie rozpakowani, pudla i bety walaja sie wszedzie. co raz sie potykam i tylko paszcze dre kiedy my tu krrrrruwa posprzatamy w koncu! wsciekla z reguly zaczynam kopac przedmiot ktory osmielil mi sie stanac na drodze, dopoki tajger nie przyjdzie i nie odciagnie spokojnym glosem mowiac uspokoj sie kochanie, zostaw pudelko. wiec zostawiam pudelko miotajac przeklenstwa pod nosem ide dalej, ale wtedy z reguly zapominam gdzie i po co szlam i znowu zaczynam sie wkurwiac ze wszystko mi sie sypie na glowe i nie wiem co sie dzieje nie mam zadnej kontroli. jak sie juz uwsciekam to zaczynam sobie pochlipywac z bezsilnosci, smarkajac sie i dalej przeklinajac wszystko od poczatku do konca ide i robie sobie dobrze pol szklanka wodki z pol szklanka triple sec.

wszystko takie rozpierdolone i nie na mniejscu. nie moge tak. jako posiadaczka cudnej przypadlosci jaka jest nerwica natrectw po prostu trace zmysly w takim burdelu. nawet jak spie to snia mi sie te pudla i ze sie o nie potykam.

nawet nie wiem w ktorym jest bielizna a w ktorym przecier pomidorowy.

tylko lazienka jest mi oaza. wprawdzie dalej nie mamy wstawionej dolnej szafki i kranu ale to nic. tam jest niebiesko, spokojnie i nie ma pudel. nie ma pudel.

**

stesknilam sie za wami

 

korova mleczny bar
Autor: diable
30 kwietnia 2005, 04:58

smoke, i tell ya!

ssmmookkee

Bez tytułu
Autor: diable
29 kwietnia 2005, 20:23

zabraklo 24 plytek na sciany lazienki. w ramach przezornosci 26. mowie tajger, plytki beda w poniedzialek, w poniedzialek? dzis trzeba! jak dzis, to trzeba do itasca sie przejechac. tam maja? tam maja. to jedz. to ci dziekuje.

popoludniowe korki here i come!

 

 

 

 

Bez tytułu
Autor: diable
28 kwietnia 2005, 17:13

bestie zremisowaly. ojcu sie upieklo, jako ze zalozyl sie z meksykiem z pracy, ze ktorego strona przegra, ten goli wasy. a tu remis.

zabralismy tez w koncu obydwa samochody do domu. oczywiscie popoludniowe korki, zblizajacy sie okres i debilnosc ludzi na drogach malo nie doprowadzily do popelnienia kilku morderstw. skonczylo sie na mnie wydzierajacej sie przez okno who da fuck gave u ur drivers license u dumb fuck??!!? do kolesia ktory zapomnial ze jego linia zeszla sie z moja jakies dwiescie metrow wczesniej, ale on dalej sobie jechal obok mnie gadajac na telefonie i probujac mnie zepchnac na nastepna. gdyby nie to ze jechalam tajgrowym samochodem z tajgerem za pasazera to bym go docisnela do barierki albo wyszla z samochodu (korek i tak byl taki ze ruszalismy sie raz na pietnascie minut) i poskakala mu po samochodzie, ale oczywiscie kochanie uspokoj sie i wpusc palanta! sprowadzilo na ziemie.

rany dopiero dzisiata..

 

i put my hand on my balls and said what's...
Autor: diable
27 kwietnia 2005, 21:30

samochody nadal obydwa staja pod moim miejscem pracy a biedny tajger musi sie prosic po ludziach zeby go ktos z pracy i do pracy mrygna. ogolnie duzo spiec mamy, ale caly ten remont niezle dal w dupe wiec nie ma sie co dziwic. obaj mamy pelno kwasu i jadu na jezyku, wiec na kogo to wyplujesz jak nie na najblizsza ci osobe? milosc to przeciekawa sprawa.  wczoraj przyjrzalam sie dokladniej scianom pokoju dziennego i korytarza. malowanie po paleniu to jednak nie najlepszy pomysl byl. wyszlo laciato czego jednak nie mam zamiaru poprawiac z racji ze mi sie nei chce nie mam ochoty i nie i juz.

oczywiscie w calym tym burdelu udalo mi sie zapomniec o bridal shower bas, ktory juz w niedziele. a oczywiscie na zakupach jeszcze nie bylam, ani prezentu ani ubrania. no i bede musiala wziasc kapiel w rozpuszczalniku. matki polki maja tendencje do wszystkozauwania i wszystkowytykania. wogle mi sie nie chce nigdzie isc, ale to bas, moj bas. no i troche nie wypada zeby pierwsza druhna sie nie zjawila. o krruwa, jeszcze musze kosztorys wieczoru panienskiego przygotowac, zeby moc przy okazji dogadac sie z reszta szeregu. jezu, nie chce nic juz nie cchce.

wczoraj zmylam sie raz dwa z remontowni pod pretekstem pakowania. wzielam anty to i anty tamto, zapilam drinkiem, spalillam bacika, wzielam tabletki na spanie, wypilam drinka, spalilam bacika, wypilam drinka. a w miedzyczasie prawie cala kuchnie spakowalam obejrzalam dwa filmy i pogralam w karty. wszystko na przestrzeni niecalych dwoch godzin. nie moge pojac jak to zrobilam. probuje sobie przypomniec ale wychodzi jakas fafroclowata kulka gdzie posiadam kilka par rak i na raz pije pale ogladam pakuje i gram. czasem mysle, ze moze nie powinnam jednak wszystkiego popychac wodka i paleniem. sieczka z mozgu.

slonce swieci, a u was?

anything goes but don't blink you might miss...
Autor: diable
26 kwietnia 2005, 17:29

brudnam jak swinia. cala w farbie.
ale juz pomalowane!
podlogi, prawie skonczone!
lazienka, no tam troche pracy jeszcze przed nami, ale sciany juz wlozone. jeszcze plytki, zlew, kiblus i pomalowac i tez tez bedzie.
podloga w kuchni do polozenia.
wiatraki w kuchni i jadalnie do zamontowania.
kontaktry i pstryczki, drzwi i opaski i o matko,
o rany boskie. wyrobimy sie.

Bez tytułu
Autor: diable
25 kwietnia 2005, 18:14

utyrana jestem od stop do glow. i doslownie i w przenosni. farbe mam we wlosach, na rekach (po rekawy koszulki), po stopach. o twarzy nie ma co mowic, bo wygladam jak gdybym conajmniej jakas powazna chorobe zalapala, gdyz pietrza sie na niej wszelkiej masci kropki i kropeczki roznokolorowe.

ogolnie malowanie prawie prawie. jeszcze tylko jedna ze scian pokoju dziennego poprawic trochu trzeba i bedzie. a wszystko wyglada pieknie! nie spodziewalam sie az takiego efektu ;>. ah ten moj cudny gust. glowna sypialnia jest w kolorach: fresh prailine i lilting laughter (kolory te mialy isc na stare mieszkanie ale jakims cudem wkradly sie pomarancze), a ogroomna szafa nalezaca do tegoz pokoju jest w kolorze, ktorego nazwy zapomnialam. w kazdym badz razie, sypialnia numer dwa jest w tym wlasnie zapomnianym kolorze dwie sciany a drugie dwie june vision. korytarz i pokoj dzienny zas manhattan mist. jesli ktos ciekawy kolory mozna obejrzec tu , wybierajac pierwsze z lewej i wpisujac nazwe. czuje sie jednak zmuszona zaznaczyc, ze wygladaja o niebo lepiej na scianach.

podlogi narazie polozone w jednym tylko pokoju, ale powoli powoli idziemy dalej. w kuchni okazalo sie ze wartst plytek jest piec, wiec troche mordowni bylo z zerwaniem wszystkiego.

laznienka, juz najgorsze za nami. wanna wstawiona! nasza piekna jacuzzi tub juz dziala. chuj z tym, ze scian nie ma, jest wanna ;). teraz tylko wstawic sciany, szafke, zlew, gorna szafke (na ktora czekac musimy do 12 maja), plytki na podloge i sciany i pomalowac i juz! potem tylko plytki w kuchni, opaski na sciany i wokol drzwi, drzwi, zaluzje, kontakty i pstryczki i juz juz juz. bedzie gotowe. do piatku musi byc. bo sobota bedzie na przewozenie betow i malowanie starego miejsca. a potem tylko lezec, patrzec w pieknie przeze mnie pomalowane sciany i pic wodke.

duzo pale, zdecydowanie za duzo. ale tez duzo sie dzieje, zdecydowanie za duzo. wiec musze utrzymac proporcje. jest dobrze bedzie lepiej.

eh

**

samochod naprawiony, cztery stowki nie moje. problem w tym, ze nie mam go jak do domu zabrac. rano wzielam tajgrowego jeep'a i  takim oto sposobem jestem na zupelnie przeciwnym koncu tego kurweskiego miasta z dwoma samochodami a ja tylko jedna. ani po tajgra jechac na poludnie (i kurwicy dostac w popoludniowym korku) potem spowrotem na polnoc (i znow kurwicy,,) i jescze raz na poludnie. nie no no nie no. a tam tyle pracy czeka.

kupilam plytki do kuchni.

Bez tytułu
Autor: diable
23 kwietnia 2005, 08:20

i just realized
i love the person who introduced me to nirvana                                                still
and im not sure
is it because of that person oor because that person gave me the gift on nirvana
i mean, how do you tell?

**

i think im getting to old to chase my antidepressants with vodka and weed. my everythinng hurts.

 

Bez tytułu
Autor: diable
22 kwietnia 2005, 21:36

jeszcze mi sie kurwa samochod zepsul

no nie no niemoge no nie wytrzymam

szlag mnie trafi

jak jestem tak padne

a chcialam sobie kupic wolksvagena, to niee, pontiaca se kup! se krruwa kupilam. odkad go mam to nie ma polrocza zeby cos nie padlo zepsulo peklo wycieklo. tym razem, na ile sie znam [a po tylu naprawach to czlowiek musi] to bedzie pompa paliwowa. i chuj mu w dupe [temu co mi doradzil, bo samochod pomimo ze psuja straszna, to jednak moj i mam do niego sentyment. takie moje dziecko]. to juz drugi na koncie pontiac co mu sie tak samo padlo pod moja noga tak padlo, tyle ze tamtem byl  trans am i nalezal to owczesnego faceta [swoja droga tego samego co mi tego wv rozradzil] . no kurwa, no.

pick up the receiver and make me a beliver...
Autor: diable
22 kwietnia 2005, 06:05

jezu krruwa bozedrogikochany
ja sie wykoncze umre pekne rozsypne sie
zlamie jak ta plyta pilsniowa
nie moge,            nie moge juz

ale bedzie tylko lepiej