i put my hand on my balls and said what's...
27 kwietnia 2005, 21:30
samochody nadal obydwa staja pod moim miejscem pracy a biedny tajger musi sie prosic po ludziach zeby go ktos z pracy i do pracy mrygna. ogolnie duzo spiec mamy, ale caly ten remont niezle dal w dupe wiec nie ma sie co dziwic. obaj mamy pelno kwasu i jadu na jezyku, wiec na kogo to wyplujesz jak nie na najblizsza ci osobe? milosc to przeciekawa sprawa. wczoraj przyjrzalam sie dokladniej scianom pokoju dziennego i korytarza. malowanie po paleniu to jednak nie najlepszy pomysl byl. wyszlo laciato czego jednak nie mam zamiaru poprawiac z racji ze mi sie nei chce nie mam ochoty i nie i juz.
oczywiscie w calym tym burdelu udalo mi sie zapomniec o bridal shower bas, ktory juz w niedziele. a oczywiscie na zakupach jeszcze nie bylam, ani prezentu ani ubrania. no i bede musiala wziasc kapiel w rozpuszczalniku. matki polki maja tendencje do wszystkozauwania i wszystkowytykania. wogle mi sie nie chce nigdzie isc, ale to bas, moj bas. no i troche nie wypada zeby pierwsza druhna sie nie zjawila. o krruwa, jeszcze musze kosztorys wieczoru panienskiego przygotowac, zeby moc przy okazji dogadac sie z reszta szeregu. jezu, nie chce nic juz nie cchce.
wczoraj zmylam sie raz dwa z remontowni pod pretekstem pakowania. wzielam anty to i anty tamto, zapilam drinkiem, spalillam bacika, wzielam tabletki na spanie, wypilam drinka, spalilam bacika, wypilam drinka. a w miedzyczasie prawie cala kuchnie spakowalam obejrzalam dwa filmy i pogralam w karty. wszystko na przestrzeni niecalych dwoch godzin. nie moge pojac jak to zrobilam. probuje sobie przypomniec ale wychodzi jakas fafroclowata kulka gdzie posiadam kilka par rak i na raz pije pale ogladam pakuje i gram. czasem mysle, ze moze nie powinnam jednak wszystkiego popychac wodka i paleniem. sieczka z mozgu.
slonce swieci, a u was?
Dodaj komentarz