09 maja 2005, 19:55
dalej nie mam neta w domu, o ile ten burdel mozna nazwac domem, mieszkaniem.
target (nie mylic z tajgrem) mnie wkurwil. najpierw zepsutym telefonem, potem zaluzjami jutowymi bez czesci. wogole wkurwia mnie wszystko. a najbardziej wkurwila mnie ikea gdzie wydalam osiem i pol stowki na nic. wprawdzie fundusze poszly z tajgrowego portfela ale kruwa ilez kasy mozna wydac w niecala godzine? bo oczywiscie lozko, to i szafka, to i przeciez z durgiej strony musi byc, to i jeszcze na chuj potrzebny jezdzacy niby stolik-polka pies go wie. no to i nowa posciel, a no to przeciez jednej nie kupie, no to dwie. no i jeszcze szafka na bielizne no przeciez umarlibysmy bez niej. no to jeszcze dwie ramki sramki, dwa pudelka i na zupelny chuj potrzebne biale cos co chyba jest jakims rodzajem pudla-schowka. nie wiem jak i nie wiem po co mi to. a no i przeciez dwie lampki kolo lozka, z czego jedna zbilam. dwa swiatla pajaki do salonu, do korytarza, do sypialni. jakies chuj wie co swiecace pod szafki w kuchni. lopatka i zmiotka.
tak wiem, powinnam sie leczyc. jak sie wylecze z tego co mam juz zdiagnozowane to zaczne sie leczyc na zakupoholizm.
co do leczenia to tez mnie wkurwilo. jem tylko usypiacz wieczorem i przepalam go lufka. spie jak dziecko i ogolnie czuje sie dobrze. tylko wkurwiona jestem.
dalej syf, burdel i wstyd normalnie mi tak mieszkac. dalej nie rozpakowani, pudla i bety walaja sie wszedzie. co raz sie potykam i tylko paszcze dre kiedy my tu krrrrruwa posprzatamy w koncu! wsciekla z reguly zaczynam kopac przedmiot ktory osmielil mi sie stanac na drodze, dopoki tajger nie przyjdzie i nie odciagnie spokojnym glosem mowiac uspokoj sie kochanie, zostaw pudelko. wiec zostawiam pudelko miotajac przeklenstwa pod nosem ide dalej, ale wtedy z reguly zapominam gdzie i po co szlam i znowu zaczynam sie wkurwiac ze wszystko mi sie sypie na glowe i nie wiem co sie dzieje nie mam zadnej kontroli. jak sie juz uwsciekam to zaczynam sobie pochlipywac z bezsilnosci, smarkajac sie i dalej przeklinajac wszystko od poczatku do konca ide i robie sobie dobrze pol szklanka wodki z pol szklanka triple sec.
wszystko takie rozpierdolone i nie na mniejscu. nie moge tak. jako posiadaczka cudnej przypadlosci jaka jest nerwica natrectw po prostu trace zmysly w takim burdelu. nawet jak spie to snia mi sie te pudla i ze sie o nie potykam.
nawet nie wiem w ktorym jest bielizna a w ktorym przecier pomidorowy.
tylko lazienka jest mi oaza. wprawdzie dalej nie mamy wstawionej dolnej szafki i kranu ale to nic. tam jest niebiesko, spokojnie i nie ma pudel. nie ma pudel.
**
stesknilam sie za wami