05 kwietnia 2005, 19:32
wczoraj chirurg obejrzala brzuch, wyjela szwy i. i, no walsnie. i wyciagnela te cholerna rurke. ranyboskiecieniekrece co za przejebane uczucie. bol bolem ale uczucie wyrywania wnetrznosci szmarne poprostu. na dokladke doplatal sie okres, czyli czuje sie swietnie- spierdalaj mi z drogi bo cie zabije.
podzielilam sie z chirurg odretwieniem nogi, obejrzala, obsciskala, opukala i wypisala recepte na ultrasound. prawdopodobnie skrzep krwi cos przyblokowal. zajebiscie normalnie. nie wiem jak mam sie cieszyc, skok z mostu wydaje sie adekwatnym. ale jak to sie mowi, nieszczescia chodza 40sto osobowymi grupami.
finals wziete i ocenienone. prawo biznesowe: b, biz miedzynarodowy: a. czyli moze byc.
orajt, ide poszukac na necie sposobu na unikniecie placenia rachunkow szpitalnych. wierze, nadal wierze, ze cos mi sie w zyciu uda. a potem umowic sie do szpitala z ta noga. no i pakowac powoli pora. juz juz juz.
aloha