Najnowsze wpisy, strona 40


Bez tytułu
Autor: diable
01 lipca 2005, 22:53

co wystawie glowe ponad wode cos musi jebnac w sam srodek czola. ale co tam, zdarza sie najlepszym.

jeszcze 19 minut i dlugi weekend oficjalnie sie stanie. camping, plaza, jezioro i las. tym razem jednak bez domku a pod namioty i z duzo wieksza grupa.  nawet braciak z druga polowa z samego rana wygrzebali sie z penisylwalni i  powinni juz dojezdzac na miejsce. nam, jesli dobrze pojdzie, powinno sie dotrzec kolo polnocy, w zaleznosci od korkow.

czekam ceremonialnego rozbicia namiotow, czyli wyciagamy sprzet, rzucamy na wybrany kawalek gleby i zabieramy sie za pierwsza flaszke. to taka piekna tradycja.

i swieta fifke musze odmoczyc jeszcze przed. osmolona tak, ze ciezko dym przez nia przeciagnac (nawet patrzac przez nia w swiatlo widac tylko jakas mala iskierke). serce mi sie lamie, ale niestety. kiedys trzeba.  (boze gdzie te czasy kiedy przepalanie lufki to byl moment na ktory czlowiek czekal..)

cija kochani, milego i wam. i nam. i wam.

Bez tytułu
Autor: diable
01 lipca 2005, 02:48

dzisiaj oficjalnie tajger stal sie wlascicielem $96,000 dlugu, czyli naszego mieszkania [$217,000 jesli splacane przez zalozone 30 lat].  

(ja, oficjalnie takowym nie bede, gdyz mam dlugi, duze dlugi, ktorych nie mam zamiaru placic. prawnie, zabezpieczyc sie jednak zabezpiecze, bo kto wie co bedzie jutro)

zdrowie (wreszcie!) naszych kilku scian. salut!

Bez tytułu
Autor: diable
28 czerwca 2005, 05:57

one of these mornings
you're goin' to rise up singing
then you'll spread your wings
and you'll take the sky

 

***11:56

uwielbiam kiedy tajger spi, a ja spalona i spita patrze na niego z korytarza a w tle pomrukuje jazz.

to jest czas szczescia. kiedy jestem tak sama ze bardziej sama byc nie moge, a zarazem czas kiedy jestem na tyle z kims ze moge byc sama.

***

imean,should i ,eave^. should i give into myself and my mst basic protective urges?

or am i just nearsighted

i poprostu nie widze nie chce widziec tych chwil

kiedy siedzimyy w samochodzie dawno po tym kiedy zaparkowalismy, kazdy z prawdopodomnie innych powodow ale rownoczesnie wiemy kiedy wyjsc, kiedy jestem zmixowna do granic a ty potrafisz mnie wybic jeszcze wyzej, kiedy budze sie w srodku nocy ze smiercia w glowie a ty zyjesz tuz obok, kiedy jedziesz po wodke nawet choc tak bardzo ci sie nie chce i kiedy przywozisz mi darmowe palenie choc tak bardzo chcialbys zebym nie palila (chociaz coraz chyba)

to wszystko to

jest za duzo

 

& im nt sure i can

///

charlie parker /jazz at the philharmonic '49/ embreaceble you 

//1:16

czekaj czekaj odkrylam cos

                                               matisyahu 

// slyszysz

//

 

 

 

higgins & central
Autor: diable
28 czerwca 2005, 02:18

nie wiem jak to sie stalo. byl daleko, nawet bardzo. i nagle zjawil sie na moim zderzaku, tylko po to zeby sie odbic, przeciac skrzyzowanie i poleciec na drzwi kliniki na rogu. 

nikomu nic sie nie stalo, co jest jakims niesamowitym cudem.

nie mam sil juz.

Bez tytułu
Autor: diable
25 czerwca 2005, 22:18

nawet nie wiem co powiedziec, wszystko jest tak prostostraszne. ze nie wiem.

kiedy pierwszy raz w zyciu pozwolil sobie czuc. pozwolil sobie na te chwile zaufac i oddac sie drugiej osobie. i ta osoba nie odwricila sie, nie podniosla reki. plakalam cala soba.

i to na co kazdy z nas czeka. uslyszec przepraszam. wiedziec, ze on wiedzial, ze jego bolalo.

taka bajka dla poranionych.

bajki maja jednak to do siebie, ze sa tylko wytworem czyjes wyobrazni. a zycie nie bardzo sie do nich chce upodabniac.

///

ella fitzgerald & luis armstrong summertime

////

6:01pm

zamknelam sie w kole

ella fitzgerald & luis armstrong summertime kaliber44 wena nat king cole & ella fitzgerald stormy weather happysad zanim pojde brygada kryzys subway train pidzama porno & nosowska to co ma sie stac (najbardziej boli przeskakiwanie z mysli w mysl.  bo dzwiek, tworzy sie w jedno. emocjonalny skok bungee coraz). slyszysz?

///

to co ma sie stac 

//6:08

co lubisz?      korytarze

//6:13

w tym momencie czuje sie tak dobrze, ze juz nigdy nie chce wracac. chce zostac tu w teraz. tak czuc myslec byc. nigdy nie otworzyc szerzej oczu. (have this, as the moment of my life. all i've been livin for.

//szosta cos

ale powaznie. co jesli to jest to? to jest najwyzszy szczyt jaki osiagne.

lepiej dlugo spadac w dol czy choc raz z rozpedu sprobowac wyskoczyc poza ten swiat i ten kosmos i te galaktyke?

nawet te kilka sekund milisekund

poczuc

 

//

Bez tytułu
Autor: diable
25 czerwca 2005, 18:25

swist w glowie nei ustaje

na znak pokoju stoi miedzy nami biala roza.

chce spac. juz zawsze. 

Bez tytułu
Autor: diable
25 czerwca 2005, 09:45

i just had a life threatnig thought

a co jesli ja stalam sie moim ojcem

(i z kazda sekunda z kazda mysla otwieraja mi sie oczy)

emalia
Autor: diable
25 czerwca 2005, 05:25

Dear Red States...

We've decided we're leaving. We intend to form our own country, and we're taking the other Blue States with us.

In case you aren't aware, that includes Hawaii, Oregon, Washington, Minnesota, Wisconsin, Michigan, Illinois and all the Northeast. We believe this split will be beneficial to the nation, and especially to the people of the new country of New California.

To sum up briefly: You get Texas, Oklahoma and all the slave states. We get stem cell research and the best beaches. We get Elliot Spitzer. You get Ken Lay.

We get the Statue of Liberty. You get Dollywood.   We get Intel and Microsoft. You get WorldCom.  We get Harvard. You get Ole' Miss.  We get 85 percent of America's venture capital and entrepreneurs. You get Alabama.  We get two-thirds of the tax revenue, you get to make the red states pay their fair share.

Since our aggregate divorce rate is 22 percent lower than the Christian Coalition's, we get a bunch of happy families. You get a bunch of single moms.

Please be aware that Nuevo California will be pro-choice and anti-war, and we're going to want all our citizens back from Iraq at once. If you need people to fight, ask your evangelicals.  They have kids they're apparently willing to send to their deaths for no purpose, and they don't care if you don't show pictures of their children's caskets coming home. We do wish you success in Iraq, and hope that the WMDs turn up, but we're not willing to spend our resources in Bush's Quagmire.

With the Blue States in hand, we will have firm control of 80 percent of the country's fresh water, more than 90 percent of the pineapple and lettuce, 92 percent of the nation's fresh fruit, 95 percent of America's quality wines (you can serve French wines at state dinners) 90 percent of all cheese, 90 percent of the high tech industry, most of the U.S. low-sulfur coal, all living redwoods, sequoias and condors, all the Ivy and Seven Sister schools, plus Harvard, Yale, Stanford, Cal Tech and MIT.

With the Red States, on the other hand, you will have to cope with 88 percent of all obese Americans (and their projected health care costs), 92 percent of all U.S. mosquitoes, nearly 100 percent of the tornadoes, 90 percent of the hurricanes, 99 percent of all Southern Baptists, virtually 100 percent of all televangelists, Rush Limbaugh, Bob Jones University, Clemson and the University of Georgia.

We get Hollywood and Yosemite, thank you.

Additionally, 38 percent of those in the Red states believe Jonah was actually swallowed by a whale, 62 percent believe life is sacred unless we're discussing the death penalty or gun laws, 44 percent say that evolution is only a theory, 53 percent that Saddam was involved in 9/11 and 61 percent of you crazy bastards believe you are people with higher morals then we lefties.

By the way, we're taking the good pot, too. You can have that dirt weed they grow in Mexico.

Sincerely,
Author Unknown in New California.

boys are stupid. throw rocks at them.
Autor: diable
24 czerwca 2005, 06:14

przezywamy kryzys. powazny.  najbardziej pamietam moje 'closing is gonna be next week, we should think bout selling this place'. i jeszcze duzo zaplakanego wykrzykiwania zalu i bolu ostatnich miesiecy.

czuje sie opuszczona, nierozumiana, pozostawiona sama sobie wariatka.

po dwoch dniach prob rozmow,wyrzucania z siebie zali i zazalen i smutkow i skarg, doszlam do punktu ja tak dalej nie moge.  albo cos zrobimy albo powiedzmy sobie czesc i idzmy w inne strony.

od kilku miesiecy coraz nizej zsuwalam sie w randze waznosci. az wreszcie, utknal mnie tak nisko, ze nawet ja (ja! z moim minus tysiacmilionow poczuciem wlasnej wartosci!) poczulam, ze to chyba za duzo. ze chyba nie moge tak sobie pozwolic.

i oczywiscie, pierwsze co zrodzilo sie we mnie, to poczucie winy.

ze jak moge robic mu taka krzywde, wyrzucajac mu to wszystko. ze moze on nie chcial, nie myslal ze tak to wszystko wyjdzie, ze napewno przesadzam.

ze przeciez to musi byc moja wina, ze musze przesadzac

 

smiesznostraszne. naprawde.

 

chcialabym, zeby moja glowa chociaz przez chwile pracowala normalnie. jeden dzien. na tyle zebym mogla znalezc racjonalne wyjscie.  niestety. nic nie jest tak prostym.

i'm mental.

i na lasce reszty swiata.

 

****

kocham palic fajki w ciemnosci. widziec tylko co raz zarzacy sie zar i dym. i w tym zamknac swiat

***

Bez tytułu
Autor: diable
22 czerwca 2005, 18:12

pekam. ty tez czasem?

*

Depression is a fire that burns us from within

Depression is also said to be about “anger turned inward”. This idea is very useful. If the person in the last paragraph has felt like a victim, unable to fight back effectively if at all, then the anger at those who have done the hurting, and those who did not help, has nowhere to go. The sadness at a life of negative expectations, negative thoughts and a lack of pleasure and purpose is bad enough. Add to that the idea that anger is like a fire in a fireplace with a closed chimney; the heat and smoke spoil the home. A person with predominantly this form of depression might end up feeling as though, with such negative thoughts and feelings, he or she doesn’t deserve to even try to be happy. So this person will add their own punishment to the punishment they have already endured.

*

jestesmy razem dwa lata (dzisiaj dokladnie stuknelo), dam sobie uciac moj ulubiony palec u stopy, ze nawet 5 minut nie poswiecil na to aby dowiedziec sie co i jak bywa ze mna. nawet nie prosze, o pomoc.  chcialabym tylko, zeby rozumial, staral sie zrozumiec. zeby mnie nie obwinial i nie dolewal poczucia winy do ognia.

wszystko kiedys sie konczy.