Najnowsze wpisy, strona 68


Bez tytułu
Autor: diable
30 marca 2004, 20:34

mrau.

na sypko: po przeprowadzce,najzajebistsza jest niebieska sypialnia,fajny koc dostalismy,i kieliszki,nie mam hamulcow, i oleju,all well that ends swelled.pis.

panic
Autor: diable
23 marca 2004, 22:16

should i?

teorie spiskowe
Autor: diable
22 marca 2004, 17:22
co mnie kopalo cale zycie po dupie, teraz glaszcze.
co ka glaskalo, teraz sie dupa odwraca.

oni to chuje

daleki wyjezdza daleko
Autor: diable
15 marca 2004, 17:11

(czyzby dzieciece ucieczki?)

nie cierplielismy na szczesliwe dziecinstwo, wiec z zapalem cwiczylismy wszelkie ucieczki (przed, byle dalej).  zimnymi nocami, nawzajem bylismy sobie wszystkim (lapalam sie twoich swetrow, ty wyrzekales sie jednego po drugim). ciemne, zaszczane budki przystankowe wystarczaly by powiedziec jest dobrze (ja pisalam wiersze, ty podziwiales). czasem sumienie gryzlo (po palcach, ktore i bez tego sie trzesly) lecz nawet to nie zatrzymywalo. wtedy, nic nie moglo nas zatrzymac.

dlugo potem, czasem jeszcze przychodzil zal i tesknota, sporadycznie. teraz, stonowane odruchy i przejawy (jakiej-takiej) dojrzalosci (w ramach obrony dlugo wtapialam sie w tlum, bez jego swetrow kregoslup mi pekal i nie potrafilam utrzymac sie na nogach) weszly w nawyk. moze dojrzalam, moze z przyzwyczajenia, chodze powoli, czesze wlosy, nie trzymam lokci na stole, mowie dziekuje i przepraszam.

daleki nadal biegnie.

powodzenia daleki [hug] daj czasem jakis znak.

mjuzik: shadowboxer/fiona apple & green grass of tunnel/mum

Bez tytułu
Autor: diable
13 marca 2004, 19:10

zajebiste slowo: softly.

albo tender.

 

just keep on walking
Autor: diable
13 marca 2004, 19:07

let me down easy
speak softly
let me down gently

nothing can wreck me
nothing can take me down

/moloko/it's nothing/

fresh praline, marmolade & lilting laughter...
Autor: diable
12 marca 2004, 16:39

po wstepnych negocjacjach takie kolory zostaly zatwierdzone na salon. zaloge malownicza mamy 5 osobowa + ja i ka. liczba ta jednak z kazdym dniem rosnie. tak wiec powinnismy sobie poradzic w dzien-dwa.

w obecnym lokum poruszanie sie, staje sie powoli kwestia zdolnosci akrobatycznych. wszedzie pudla, pudelka, pudeleczka wyustawiane gdzie sie tylko da.a w szafie znalazlam zajebisty komplet do kuchni; czajnik i kubeczki, komplet kolorowych talerzy i kubeczkow, i inne takie tam calkiem zapomniane kiedys tam prezenty od kogos. wiec chyba bedzie jakos. tylko fundusze dziendobrykurwamac nie wygladaja najciekawiej. ale.

%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%

bez względu na okoliczności
takie narracje budzą podejrzenia.
stąd bezsenność.
dotąd to ja, zawsze w formie

obrony zaciskałam powieki.
teraz żadna bajka tutaj nie pasuje
*k. chmielewska/tender

fold your hands child, you walk like a peasant...
Autor: diable
11 marca 2004, 17:25

pakowanie prawie skonczone. prawie kazdy wieczor tego tygodnia spedzilam na przegladaniu ton i ton badziewia (2 worki smieci z 6 szuflad ,narazie. pozostalo-6). w sumie jednak idzie lepiej niz przypuszczalam.
posrod roznych mniej-badz-bardziej znaczacych wspominek, znalazla sie porwana kartka pocztowa/wyznanie milosne od mojej pierwszej (i chyba do dzisiaj naj) wielkiej milosci, zdjecie z moja kiedys bardzo dawno temu naj przyjaciolka, bilety z pierwszej randki w kinie (mlodzi gniewni;>). w jednej chwili tak chcialam tam wrocic, w to cieplo, smiechy, glupie zarty, niezobowiazania, niezycienarachunkach, mamo boli-ukochaj i jak sie schowam w szafie to napewno wszystko bedzie dobrze.

nie schowam sie w szafie i nic nie bedzie dobrze.

w uszach: mum 'green grass of tunnel'

Bez tytułu
Autor: diable
09 marca 2004, 22:07

ostatnie pare dni jestem przemeczona, przepracowana i przezajebiscie wkurwiona na wszystko wkolo. coraz to nalatuje mnie  przezajebista ochota wziasc i komus poprostu jebnac. bez dziendobry.eeee. kurwa no.

nie wazne.

choc?

snieg pada.

%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%

*z oddali dochodziły dziecięce głosy,
  poselstwa z krain łaskawych i bez powrotu*

-r.honet-

Bez tytułu
Autor: diable
08 marca 2004, 21:37

jeżdżenie, dzwonienie, szukanie, oglądanie. nie nie nei. już normalnie nie wiem gdzie wskoczyć, który telefon łapać, gdzie jechać i o której. ale ale. oddech. dzisiaj o 6 ważne 'oglądanie' (lokacja prawie idealna). trzymam więc kciuki i staram się mysleć pozytywnie (bo to w tym kryje się sukces podobnooo ;>)