Archiwum 03 czerwca 2003


a bajeczke na dobranoc to chcesz?
Autor: diable
03 czerwca 2003, 19:59

po dlugim dniu, dziecko wrocilo do domu. zapuscilo kazika i zasnelo. zbudzilo sie - a tu, a ku-ku, noc juz, wiec poszlo spac spowrotem. dziecku bylo smutno ale dziecko wie i rozumie, ze tak czasem bywa. nie rozumie tylko dlaczego tak bywac musi. dziecku chcialo sie plakac ale bylo zbyt senne wiec po prostu poszlo spac i przysnilo mu sie ze placze. dlugo plakalo i nikt nie zjawil sie nikt, zeby je ukoic. dziecko wykrzykiwalo rozne niedobre rzeczy o roznych niedobrych ludziach, i drapalo, i kopalo, i glowa w sciane bilo zeby juz tylko nie bolalo. ale i to nie pomoglo. nic nigdy nie pomaga. tylko przeczekanie pozostaje. tylko mama dziecka potrafila kiedys ukoic wszystko. mama kladla jedna raczke na sercu dziecka a druga na swoim i mowila, ze zabiera od dziecka wszystkie smutki co tam sie pochowaly. mama calowala dziecko w czolo i nakazywala sie usmiechnac. dziecko smialo sie wtedy i mowilo ze juz wszystko dobrze. i wszystko bylo dobrze. dziecko jednak nie umie samo z siebie wygnac cieni. dlatego rzadziej niz czesciej wychodzi z domu i czesciej niz rzadziec przesiaduje w szafie.

love, peace & blues
Autor: diable
03 czerwca 2003, 19:58

poniedzialek. no i zajebista niedziela byla. blues fest, piciu. paleniu. fajni ludzie.. chcialabym tak codzien


od dobrych paru dni lapie jakies zwaly psychiczne. nie wiem czego. niby wszystko spoko a tu nagle pyk. i jak worek na glowe kamien u szyi skok z mostu. nie wiem czego... leczyc sie trzeba. coraz bardziej zakrecone to wszystko < strach > ma wielkie uszy

no i co? pusto pani, pusto..
Autor: diable
03 czerwca 2003, 19:58

dogonilo mnie jednak wczoraj wieczorem... dzisiaj po-placzowa pustka probowalam pisac ale kij z tego.

praca. musze spadac

(zi)mniej mnie (niz tobie)
Autor: diable
03 czerwca 2003, 19:58

sroda...znowu jest zimno i rano nie moglam sie dodzwonic do pl. tesknie. staram sie o nich nie myslec i czasem wrecz zapominam... ale musze tak. oszalec idzie kiedy pozwalam sobie odczuc te przestrzen pomiedzy. cos z miejsca przydlawia i zyc sie po prostu nie chce.
wiec sroda... i znowu jest mi zimno, w srodku. jakoze po weekendzie wiekszosc plyt nie nadaje sie do uzytku slucham radia.. uu je bejbi du it egen..

a jutro zaczyna sie blues fest. no.  :) 

i po wyjezdzie
Autor: diable
03 czerwca 2003, 19:57

wrocilam. weekend byl.. zajebisty. choc i  to malo powiedziane. trzy dni minely niewiadomo kiedy. niesamowite  wspomnienia. tylu fajnych i odjechanych ludzi poznalam. musze tak czesciej. koniecznie.

a teraz, wracam do pracy. zaleglosci niestetuy

 

 

zeby nie bylo
Autor: diable
03 czerwca 2003, 19:57

dzisiaj wyjazd. w miare mi przeszlo. ogolny stan poddenerwowania jednak nadal bez zmian, przynajmniej nie na lepsze. nerwuje sie byle czym i tak mysle, kiedy w koncu sie wsciekne i jebne komus.

kupilam wczoraj wieeelki namiot. dzisiaj jeszcze jedziemy kupic jedzenie, picie, palenie i jedem.

w poniedzialek dzien Matki. 

a jak sie wqrwie...
Autor: diable
03 czerwca 2003, 19:56

 

wygasamy
Autor: diable
03 czerwca 2003, 19:56

wtorek.. znowu pada deszcz. znowu nie chcialo mi sie wracac do swiata. potrzebuje zmian. wydarzen. wrazen. zabija mnie ta monotonia. chociaz niby az tyle sie dzieje. tylko tyle. tylko tyle mnie a w dodatku coraz mniej.

idziemy. ulice powoli dogasaja.
wieczorny pomruk miasta sennie
przelewa sie

pomiedzy nami

niby 10 centymetrow
a wydaje sie
o setki lat wiecej.


o weekendzie szaa..
Autor: diable
03 czerwca 2003, 19:55

poniedzialek.. znowu smutno.. duzo mysli biega po glowie. umieszczam sie pod mikroskopem i analizuje. czuje sie coraz bardziej nie na miejscu. powraca coraz silniejsze wrazenie, ze to nie tu powinnam byc. cos sie wydaje, ze gdzies popelnilam blad i skrecilam zle.
tutaj mialam napisac cos o weekendzie, ale doszlam do wniosku, ze moze lepiej nie...
nawet przed soba ciezko przyznac sie do pewnych rzeczy.

testament znaleziony  /grzegorz jon/

moj ojciec byl treserem zycia

chwytal smierc i bil mnie
po bezsennych dloniach

gdy chowalem sie pod powiekami
zamykalem oczy
nie ma grzesi nie ma
splatal rece w boga
w worku wrzucal mnie do rzeki
i jak zawsze nie bylo krwi

wyplywalem
coraz rzadziej
biegalem do szkoly z mokrymi wlosami
i uczylem sie
bez oddechu pisac godzinami

nagle
odszedl
bicz zostawilku pamieci

ku obronie


i tak mnie nie poznasz bo mam nowe wlosy
Autor: diable
03 czerwca 2003, 19:55

a zreszta to fajne stwierdzenie, jak 'a kogo to kurwa obchodzi i tak wszystko chuj' .
obcielam wlosy i zrobilam na ciemno. nie moge sie przyzwyczaic teraz..
nic. ide. popracowac. poczytac emile, netowa poezyje. i domu. do sklepu. do klubu. spac. wstac. potopic sie w wannie. zjesc. wyjsc. wrocic. poplakac. wyjsc. wrocic. posluchac. pomyslec. zasnac. spac. zbudzic sie. zapalic. zasnac. wstac. i wysc. z siebie.