15 września 2004, 18:36
lubie lezec noca obok ka, kiedy juz spi (a ka zasypia odrazu, w momencie w ktorym glowa dotyka poduszke on odrazu wyplywa na wody dalekie i nie ma). wiec lubie wtedy lezec obok i sluchac jak spokojnie oddycha i mruczy (ka mruczy czasem przez sen ale tylko w przerwach kiedy nie chrapie). i lubie go wtedy glaskach po ramieniu albo nieogolonej brodzie. i patrzec na niego - spiacego. zza otwartego okna przyplywaja odglosy ulicy i mdle swiatlo a on sobie lezy i nic z tego nie robi. lubie kiedy przez sen szuka mnie, przytula, wtula w siebie z calej sily. jakgdyby ktos mial zaraz wyskoczyc spod lozka i zabrac mnie na drugi koniec swiata. lubie lubiec ka.
dalej nie potrafie rozkminic tego zwiazku.
tak zupelnie inny, pozawymiarowy, ocean spokojny.