13 kwietnia 2004, 19:39
czasem przestaje mi sie (tak ni w piec ni dziewiec) chciec i cokolwiek brzdek pek i po sprawie. poszukiwania trwaja.
w wysokim lesie jesion. w wysokim lesie niesie. sie.
wiec nie chce mi sie. poprostu. nie ze nie zalezy badz nie warto badz zaplaci mi ktos rachunki. po prostu sie nei chce i z niechcenia rodzi sie guzik > tu mi nacisnij a wyjde. z siebie.
stan obok i nie probuj pluc na buty.
wiec nie twierdze, ze tak trzeba badz zem rozgarnieta. nienajlepszych pomyslow nie mozna od tak sobie tylko dyskryminowac. pomysl to pomysl. nie ma lepiej gorzej.
jak ci..
wiec pomimo. tak wlasnie pomimo istoty sprawy (wcale nie blachej,zaznaczam) ja to. dziekuje.