Archiwum 25 czerwca 2003


ni w piec ni w srodek
Autor: diable
25 czerwca 2003, 19:36

na nerwy dziala mi moja wlasna osobowosc. caly ten dystans do ludzi.  ten qrewski mur.  wqrwia mnie to ze nie dopuszczam do siebie nikogo. nie potrafie inaczej.  lapie doly bo swiat taki ode mnie daleki ale sama trzymam go na taki dystans. pierdole sobie wlasne zycie a potem zwalam wine bo to sie stalo i tamto sie stalo i dlatego taka jestem.  ale w cholere co sie stalo to sie nie odstanie.  nie potrafie utrzymac zadnego zwiazku.  nie potrafie sie starac.  nie potrafie okazywac uczuc.  kiedy takowe sie pojawiaja to jedyne co potrafie to uciec. wsteczny i juz mnie nie ma. a za zakretem, gdzie juz mnie nie widac,tam sobie becze i gryze po wlasnych stopach zeby juz wiecej tak nie robic.  i z regoly, ranie  wszystkich co sprobuja sie zblizyc. w stwarzaniu pozorow jestem mistrzem swiata.  tak jest bezpieczniej.  w momencie w ktorym ktos pozna, zobaczy co i jak w srodku to.. to tak jak otworzyc drzwi i w wejsciu rozdac mapki domu z napisem prosze bardzo wnetrze wyglada tak i tak, skoro znasz juz wsztstkie drogi zapraszam do zrobienia rozpierdolu..

...schizofrenia...albo szmaty smak...

Gryzac róg prześcieradła
Tłumił skowyt istnienia
Uparcie chowając ja
Do wnętrza własnych zależności
Plugawych realnością strachu
Tu i teraz...Smak szmaty...

 (c v)

 

nie nie nie, nie wszystkich mozesz zabic
Autor: diable
25 czerwca 2003, 17:29

niewyobrazalna wrecz role w moim zyciu odgrywa muzyka.  nie wyobrazam sobie zycia bez.  nie da rady bez, nie, nie. 

zastanawialam sie ostanio.  dlaczego mam taki cholerny niedosyt zycia, skad to sie bierze. skad ta niesamowita potrzeba szybkiego i mocnego spalania sie.  nie potrafie po prostu siedziec, czy isc, czy nawet biec... wchodze w tak niesamowite predkosci ze sama nie wiem juz dokad i po co biegne ale biegne byle szybciej byle dalej.  zapominam sie.  nie zastanawiam.  nie ogladam.  chwytam zycie tak lapczywie,  ze dlawie sie nadmiarem. ale nie zwolnie. dopoki nie padne ze zmeczenia, kiedy juz nie moge ani fizycznie ani psychicznie.przeczekuje wtedy poskrecana w szafie - zwrot kompletny.  a wszystko tylko po to by za chwile znow w ten sam wir. glowa w dol.  i nie wiem czy to wyplywa z milosci czy niecheci (bo nienawisc to za negatywne slowo..) do zycia.