nie nie nie, nie wszystkich mozesz zabic
25 czerwca 2003, 17:29
niewyobrazalna wrecz role w moim zyciu odgrywa muzyka. nie wyobrazam sobie zycia bez. nie da rady bez, nie, nie.
zastanawialam sie ostanio. dlaczego mam taki cholerny niedosyt zycia, skad to sie bierze. skad ta niesamowita potrzeba szybkiego i mocnego spalania sie. nie potrafie po prostu siedziec, czy isc, czy nawet biec... wchodze w tak niesamowite predkosci ze sama nie wiem juz dokad i po co biegne ale biegne byle szybciej byle dalej. zapominam sie. nie zastanawiam. nie ogladam. chwytam zycie tak lapczywie, ze dlawie sie nadmiarem. ale nie zwolnie. dopoki nie padne ze zmeczenia, kiedy juz nie moge ani fizycznie ani psychicznie.przeczekuje wtedy poskrecana w szafie - zwrot kompletny. a wszystko tylko po to by za chwile znow w ten sam wir. glowa w dol. i nie wiem czy to wyplywa z milosci czy niecheci (bo nienawisc to za negatywne slowo..) do zycia.
Dodaj komentarz