02 grudnia 2006, 19:12
wczoraj wolne z okazji pierwszego śniegu i jak zawsze zaskoczonej drogówki. to ich zdrowie sponsoruje dzisiejszego kaca. wieczorem zaś, firmowe świąteczne picie czyli christmas party. aż mnie boli, tak mi się chce tam iść. opracowuje miliony wymówek, ale niestety, żadna nie wydaje się wystarczająca. pociesza myś, że po, już w domu, czekał będzie śnieg, ta dobra jego odmiana.
i już tylko równiutki tydzień i jestem w domu.