19 listopada 2005, 17:17
rozstwilysmy wczoraj choinke. tak, nawet pomimo tajgra i ukasziego spojrzen wymownie mowiacych ocipialy, no zwyczajnie ocipialy. ubranie jej jednak pozostawilysmy sobie na inny dzien. do tego potrzeba milej i cieplej atmosfery a nie narzekan i krytyki ukasziego przeszywanych glupimi spojrzenieami i krytyka tajgra. to tak sie nie da. tak to grzech.
a z tajgrem, to juz nie wiem. chce dobrze ale nie potrafie oprzec sie wrazeniu, ze gdzies w jakims niezauwalnym momencie po prostu sie odkochalismy. ot tak, zwyczajnie i bez wielkich scen. ja nie chce ale to widze, on nie chce i nie widzi.
najgorsze jest to, szzzzzz