03 września 2005, 18:51
z domu wybylismy o jakiejs 8 wieczorkiem, kolo 11 szybki hamburger, kawa, fifka & zmiana kierowcow. o 2 nad ranem mandat za predkosc, w ramach powitania w ohio. na 6 dojechalismy na miejsce, wypili kilka piw, obejrzeli ulice sezamkowa, pogadali z papugami i poszli spac.
pogoda zajebista, pozostalosci katriny przewalily sie deszczem przez okolice ale akurat dojechalismy kiedy wypelzaly dalej w swiat.
psychicznie czuje sie zle. nie, nie zle, strasznie. nie dosyc ze zero balansu z braku uspokajaczy to jeszcze to wszystko co sie dzieje. nie wiem, wracaja bole somatyczne & ogolne przygnebienie. no coz, wszystko jest kwestia wyboru.