20 maja 2005, 16:42
strasznosc.
czuje sie jak
ale dlaczego on nie rozumie? czemu nie probuje nawet? czemu nie wie o co mi chodzi? czemu nie wie jak to jest miec wybor miedzy byc i umierac na bycie lub byc i nie czuc ze sie jest jest.
tak sie wlasnie.
w srodku wczorajszej nocy; pol godziny przeplakalam na trzema bialymi kulkami turlajacymi sie po dloni. poczucie kompletnej przegranej. and the winner is .. manic depressive!
dzis grzecznie zadzwonilam do psychiatry i poprosilam o wizyte. welcome back maggie, come see me tomorrow. 1:15 ok? sure is.