mloda mowi: wiesz, inna jestes. pytam wiec: czemu?? m: bo sie usmiechasz
w dodatku nie pije. nie pije wcale nic zero od poniedzialku. najdziwniejsza rzecza jest, ze za kazdym razem kiedy mysle o alkoholu, (a wiem, ze nie bo powiedzialam ze nie) to pije mleko. i o tyle to dziwnym, ze nigdy mleka jakos specjalnie nie pilam. wiem, ze potrafie wiec tak ma byc. narazie obiecalam sobie i doktorkowi (ah mam nowego doktorka pe, fajny facet) dwa tygodnie. wiem, ze potrafie, bo jak cos chce to moge i mam i tak musi byc. wczoraj tez bylam poza domem cale popoludnie i moge na palcach jednej reki policzyc ile razy mnie zmieszalo. ale to byly takie male mieszania i wcale nie az tak bardzo chcialam uciekac, tylko na chwile sie schowac, wiec to dobry, a wrecz bardzo dobry wynik.
ucze sie byc znowu milym czlowiekiem, a nie szczekajacym potworem mowie mlodej a ta smieje sie i mowi to ci zajmie. mloda kocham jak nikogo, no moze mame, bo jest tak fantastycznie dobrym czlowiekiem. i nie tak tylko po pwierzchni, ona po prostu jest dobra do kosci. pamietam, kiedy bylysmy mlodsze, zawsze patrzyla na mnie i chciala byc wlasnie taka jak ja. dzis to ja chcialabym byc taka jak ona. czas czas czas co? :)