26 stycznia 2004, 17:35
sliwowica, siwucha, finlandia, smirnoff - czyli sobotnie mistrzostwa swiata w mieszaniu wodki vel mala imprezka u palacego, ktory wrocil wreeszcie z pl. ale, jako ze wszystko co dobre ma swoj szybki koniec - nastal przykry niedzielny poranek. (a przykry niedzielny poranek trwal do okolo 3 po poludniu). szybki prysznic, obiad i.. spowrotem. dzisiaj katar, kaszel i bol gardla- czyli opocz kufla dostalam od palacego cos extra z pl. szfak no.
na tapecie nadal carla bruni.