09 stycznia 2004, 22:04
wszystko pieknie a tu nagle okazalo sie jestem splukana. zupelnie. w momencie w ktorym tak kurwa potrzebuje kasy. coz, czeki bez pokrycia to rzecz ludzka. z ranca tez, jakze inteligentnie, zatrzasnelam sobie klucze w samochodzie. a co. szesc dych na dzien dobry poszlo w pizdu (being able to open your car - priceless). w pracy do zajebania jeden krok. nic sie nie zgadza. nic nie pasuje. nosz ##### #### ###.
w dodatku jestem glodna.
tak chcialabym zmienic te prace. a tak mam malo odwagi.
koncze sie psychicznie. nie moge tak siedziec i praktrycznie nie robic nic przez 3/5 roku a potem zapierdalac jak dziki osiol przez pozostale 2/5. ale ale ale. czyli jak zawsze. paniczny strach przed porazka sobie robi swoje. a poza tym kto powiedzial, ze pieniadze smierdza?