17 października 2003, 19:45
rozmowy o mieszkaniu placza sie.stadium: wynajac nie kupic.zaklad: mesiac (bardzo szeroko pojetego) szczescia dla mnie jezeli nie uda sie do nast. pazdziernika / badz odwrotnie jezeli sie uda.
parodniowe ogolne podkurwienie urasta do zupelnej irrytacji byle chujem po powrocie do domu. nei patrz tak na mnie bo ci jebne. tak tak tez cie kocham. i? nie chcialo sie przywiezc miodu? to teraz jedz te pomarancze w musztardzie.
mag, bas i bet mialy przyjechac dzisiaj, no ba. mag wpadl telefon do herbaty i nie moze.... nc. bet tez nei bo lomza ma jednak wolne. a bas sie zobaczy.
wczoraj u palacego inaczej wreszcie udalo mi sie odwkurwic na chwile. chyba z nim najlepiej mi sie pali. mamy podobne poczucie debilnego humoru. dzisiaj spalilabym sie sama najchetniej, na spokojnie. probuje zgrac plytke z tej okazji. jak narazie wynik 2:0 dla nero i 1:0 dla windowsa. czy ze mnie taki debil czy ze mnie taki ulom?