Archiwum 25 lutego 2005


nie wierze twojej wierze
Autor: diable
25 lutego 2005, 22:14

(nie umiem rysowac. wiem)

pierdole cie i tak rozejdziesz sie po lokciach...
Autor: diable
25 lutego 2005, 21:32

dzien ktory zaczal sie tak pieknie; wstalam o jedenastej, spokojnie wyszlam do pracy, po drodze kawa, buleczka i papieros. ah. wchodze do pracy i odrazu zajeb. jak to mozliwe ze takie calkowite glaby i niedorozwoje umyslowe funkcjonuja na tym swiecie to nie wiem i nie pojme. i ze jeszcze musza pojawiac sie na mojej drodze i mi zycie utrudniac. jak to mozliwe, ze cos tak prostego jak zwykla platnosc moze urosnac do rozmiarow k2 to juz wogle mnie rozbraja. te chuje puste tak zmieszaly w pozyczce dla jednego z klijentow ze glowa mala. ok, jest sto tysiecy, dotychczas odebralismy ok piecdziesieciu w trzech wyplatach. kazdy grosz z tych piecdziesieciu byl za jakas specyficzna czesc pracy: na ten przyklad elekrtyka, dach czy tam okna. teraz powiedzmy chcemy pieniadze za ogrzewanie a tu nie ma. bo te pieniazki zostaly juz zabrane. ze co kurwa?? po pol godzinie walki telefonicznej (moja specjlanosc) okazuje sie ze chuja tam patrzyli na za co poprzednie wyplaty byly brane i po prostu wpisali te pieniadze byle gdzie. ot tak bo czemuzby nie. i teraz w calej teczce jest najebane jak u cyganki w tobolku. i oni pieniedzy nie dadza na to co chcemy i powinnismy dostac 'bo te pieniazki juz zostaly zabrane'. nozesz by cie.. no wiec wkurwilam sie i zjebalam glupia pizde stwierdzajac ze jest polglowkiem umyslowym jesli mysli ze ja bede czekac az oni dojda do tego co jest co i po co w tym ich pierdolonym biurokratycznym burdelu i ze zadana wyplate chce widziec w 48h i moze sobie te pieniadze wpisac nawet jako sadzonki bambusow bo mnie to zwisa i powiewa. dolecialo mnie tylko yes i trzask rzucanej sluchawki. (o rany rany jestem niepokonany.. ;)

glupia pizda.

no bo zeby kurwa miesiac czekac na glupia platnosc to juz przesada i wkurwic sie idzie. i chuj ich obchodzi ze ja musze codziennie tlumaczyc szefowi ze to i tamto pomieszali, bo jego to centralnie nie tyka, on chce kase kasa mu sie nalezy kasa ma byc. proste.

ano i jeszcze wczoraj sie rozliczylam z podatkow. wujek sam zazadal sobie siedmiu kola. po duzym przekreceniu faktow dostanie mu sie niecale dwa. tylko skad te niecale dwa mam wytrzasnac? anybody..?

res ipsa loquitur *
Autor: diable
25 lutego 2005, 05:08

wiec przezylam. przezylam druga z klas. prawo e-commerce & business. i znow wykladowca okazal sie ciekawa i inteligentna kobieta. nauki w chuj, dwa razy wiecej niz wczorajsza klasa. jako ze jedna i druga sa klasami skompresowanymi w piec tygodni (4 godziny jeden dzien w tygodniu) grafik jest jasny i przejrzysty: 5- 6 rozdzialow do przeczytania i nauczenia przed kazda klasa, test na dzien dobry z zadanego materialu, przygotowanie prezentacji na zadany temat na kazde spotkanie + aktywny udzial w dyskusji. na koniec oczywiscie final test. i oto mamy piec plus piec ;

*the thing speaks for itself

if a defendat is in control of a situation where a plantiff has been injured and has superior knowledge of the circumstances surrounding the injury, the plaintiff might have difficulty proving the defendant's negligence.  in such a situation, the law applies the doctrine of res ipsa loquitur 'the thing speaks for itself'. cnt..

;