take cover and pray
08 października 2003, 20:01
wiec. jest sroda. dwa za. dwa przed. dwa w pomiedzy. i nic sie kurwa nei dzieje ( z perspektywy zycia chcianego). spedzam z toba caly czas jaki mi pozostaje poza praca. nie skarze sie. poprostu nie odczuwam potrzeby widywania kogo/czegokolwiek poza. pomimo: gdzies rodzi sie bunt. ja tak qrwa nie moge. to nie to. tzn ty to to. tylko nasze zycie nie to. chce takich chwil jakie byly w b.: rozbijanie namiotu przed pierwsza flaszka przynosi nieszczescie,zapalymy?, podniescie go, ej ty oddaj juz te lufke, spierdalaj ta kromka jest moja, dobra wymienie sie za piwo, prosze wylaczyc radio jest 5 rano, jolka ty szmato gdzie jestes, kto znowu spiewa? czesc gosia jak tam o poranku--> a kto ty qrwa jestes? no nic masz piwo. chce blues fest: muza, noc, kolejka do nikad, samochod na 9, kolana, kazik, chata, palenie, zloz mojego ludzika, czesc beatko, zywiec, ktoredy do domu? tak.
a tak.. mrowieje. gotuje obiady (qrwajegomac). choc nie, to nie to jest najgorsze. najgorsza jest ta moja wewnetrzna bezplciowosc. papka kotra sie mi tam wytwarza na skutek obecnego. to nie twoja wina kotku. nie. tylko moja. bo mam zimne stopy.
pees. szef pojechal do pl. nastepne dwa tygodnie bede swoim wlasnym dozorca. i w pizduuu
Dodaj komentarz