slow motion


Autor: diable
22 lipca 2004, 16:33

tak mysle, i wychodzi mi, ze ja nie mam zupelnego pomyslu na zycie. ba, ja nie mam pomyslu na najblizszy wieczor, tydzien czy miesiac. ja wogle nie mam pomyslu na siebie. zerknij co robilam wczoraj, tydzien temu, co bede juto robic: kanapa,papieros,moze komp, moze ksiazka, moze napewno nieciekawosc.

nie moge dojsc do tego kiedy przeslimaczylam sie z osoby u ktorej weekendowe imprezy zaczynaly sie w czwartek a konczyly we wtorek, dwie godziny snu na dobe to az nadto, z ogromem znajomych, imprez, w ta zas(n)iedziala na kanapie, przewaznie w pizamie i z winem w reku, metna, nudna, nietakmialobyc panne. a najgorsze jest to, ze nie robie nic by to zmienic. dobrze mi tak. wygodnie. bezpiecznie.

nie powiem, z jednej strony, takie imprezowanie mi sie zwyczajnie znudzilo. ilez mozna chodzic w te same kluby, ogladac tak samo wijace sie laski i sluchac tych samych metnych pick-up lines, tak samo dac sie poderwac badz nie dac sie poderwac, tak samo zmieniac zdanie co raz i znow. ale to nie znaczy, ze odrazu trzeba wskoczyc na kanape i na niej zapuscic korzenie az po same chiny.

najbardziej boje sie, ze ka sie znudzi. ze predzej czy pozniej otworzy oczy i stwierdzi, ze o w pizdu, ja tu zycie przespie!

 i suck

***

pitu,pitu

***

wilgotnosc powietrza osiagnela poziom, przy ktorym oddychanie staje sie prawie-niemozliwe.

heartland
23 lipca 2004
w zwolnionym tempie traci się klatki
23 lipca 2004
czuc sie bezpiecznie - nie zgub tego nigdzie po drodze, no ale moglabys ruszyc tylek z tej kanapy, zapomnisz jak sie chodzi i po co Ci to?
22 lipca 2004
W taką pogodę lepiej niczego nie zaczynać, bo trudno będzie skończyć :-)
22 lipca 2004
ja wieczorami odzywam zawsze.moj dzien jest bardzo zblizony do Twojego.starzejemy sie po prostu :)) pozdrawiam

Dodaj komentarz