sloneczniki i tak nie wiedza o co chodzi
08 lipca 2003, 18:05
caly miesiac olalam placenie rachunkow. niechcialo mi sie o tym myslec. dzisiaj rano plik kopert uswiadomil mi, ze jednak pora sie chyba za to zabrac - w pracy i tak nie ma co robic ostatnio. no i sie okazalo, ze rate za samochod juz drugi miesiac pominelam, dwie karty maja dwu tygodniowy poslizg, jedna przekroczony limit. reszta, nawet ok. no ale z punktow dla mnie to splacilam w koncu meble :) teraz obiecalam sobie splacic ta zmaxowana. potem reszte.. ale to potem. narazie znowu nie chce mi sie o tym myslec.
life blows.. it's like as soon as my personal life gets better my financial situation gets fucked up. as soon as my finances get better my personal life starts to suck. ughhh. don't get it. i mean i don't spend any more money when i have a bf - i actually spend less ;) so .. what the hell?!? neee who cares. fuck it, i'm just gonna let it be. i ain't gonna spend my life worying about money, got better things to do. if anything; i'll file for bancrupcy when i get 25, hehe. nee i'll figure it out somehow. too smart to be stupid ;))))) gotta go (&whythefuckdidijustwriteallthatinenglish??)
ee zapomnialabym sobie.. dzisiaj wiskacza pijemy z mirrem. dobrze, ze przyjechal bo przynajmniej jest z kim ;)
de stwierdzil ze zdecydowanie za duzo pije. no i?
Dodaj komentarz