she said nr56. there was nothin 'bout...
01 maja 2008, 16:11
karimski club w lurze. na te kilka godzin wyjechałam z mojej krainy potworów, co ją w głowie noszę, do miejsca gdzie.. lallalalala
(a po drodze się zgubiłam, jak to wieśniak w wielkim mieście, ale przynajmniej zaliczyłam 2 godziny zwiedzania miasta via public transportation no i zaoszczędziłam sobie wkrurwu z opóźnienia imprezy. byłam na dwa łyki piwa przed. perfekto.)
Dodaj komentarz