dried your eyes yet?
22 września 2004, 18:19
zmeczenie ostanimi dniami jak i tymi nastepnymi, co to dopiero beda, sprawia, ze wszystko mam jakos tak gleboko w dupie. nic mnie obchodzi, nic nie robie, niczym sie specjlanie nie stresuje choc spieta jak zawsze.
taki ci los. przegapilam terapie w sobote. przyszlam z pracy i zamaist pod prysznic, zwinelam sie na lozku. na chwilke, na piec minut. ba. czasem mi sie juz nie chce tego wlec, tak strasznie..but i’m not gonna fuckin’, just fuckin’ leave it all now
ale
oglolnei wydaje mi sie, ze te proszki cos zlego ze mnie wyciagaja. ze mam w sobie jakas ciemna, bardzo zla strone, ktora dotychczas byla sobie gdzies tam gleboko w stanie snu mocnego. teraz czasem przychodza mi do glowy mysli tak makabryczne, ze dotychczas, nawet w stanie najwiekszego sajgonu psychicznego tak nie mialam. nigdy. wogle siedze na kanapie i czytam cos na kompie a tu jeb! i nei wiem czy rzeczywistym jest to, ze siedze na kompie i czytam czy to co serwuje mi moja glowa. czekam wtedy na ka i patrze na niego, jesli wchodzi do pokoju spokojny i usmiechniety to znaczy ze jednak nie siedze z nozem w jednej dloni a czyjas reka w drugiej.
w sobote muoda 21. jeszcze musze obejsc sasiadow i zawiadomic o natezeniu decybeli do poznych godzin nocnych w te noc. zamowilam jej tort w ksztalcie meskiego przyrodzenia. tak, bedzie zdjecie.
przeslduje mnie the streets the streets the streets the streets
sponsored by: schizolator
Dodaj komentarz