Bez tytułu
24 listopada 2004, 01:41
doszukalam sie polskiej nazwy - zok; zespol obsesyjno-kompulsyjny. to moj najnowszy dodatek do listy chorob psychicznych. i nie wiem czy to wszystko mnie bardziej przeraza czy smieszy. bo ilez mozna zmiescic w jednej glowie? ile mozna? nagle uswiadomilam sobie, ze to nie sa jakies tam zachowania. tylko choroby. choroby psychiczne. boze jak to brzmi. no coz, jak by to moj braciak powiedzial mam najebane w glowie jak cyganka w tobolku. zawsze tak twierdzil, teraz ma poparcie medyczne.
przylamalam sie szczerze mowiac, po wczorajszym psychiaterze, i jednak wracam na terapie. chyba potrzebuje. chyba napewno.
w drodze z pracy, zadzwonilam wiec do psychologier a. i przeprosilam za sobotnia nieobecnosc. szczerze przyznalam, ze poprostu przerazila mnie poprzednia sesja. pewnych rzeczy nie chce sie ruszac. jesli przez cale zycie ucieka sie przed czyms, to ciezko nagle wlozyc w to kij. choc trzeba. wiec w sobote znow. kij w mrowisko.
*
zaraz wracam. musze zapalic. glowa pulsuje. za bardzo bardzo za bardzo za bardzo bardzo bardzo za za za za za
Dodaj komentarz