Bez tytułu


Autor: diable
08 czerwca 2005, 17:47

nie robie nic, nic. przestalam calkiem przejmowac sie godzinami i co kiedys bylo przypadkiem teraz stalo sie norma. nie bedzie mnie przed dziewiata. nie dbam, nie obchodzi mnie, mam w dupie.

zasypiam za kierownica parkujac samochod. i tak, udalo mi sie uderzyc w sasiada zza sciany. jestem jednak dobra i mila i zostawiam mu karteczke z numerem za wycieraczka.

$16. tyle kosztuje rok szkoly dla dziecka z etiopi. $545. tyle kosztuje 15 minut zakupu nowej klimy.

mam uczulenie na ukaszego ostatnio. notorycznie przychodzi mi ochota jebnac mu.

wieczorem biore tabletki na spanie, pale dwie lufki, wypijam szklanke wodki z lodem i budze sie rano nie wiedzac gdzie jestem.

mam ochote powiedziec ojcu zeby spierdalal z mojego zycia.

mam uczulenie na blizej niezidentyfikowane cos. caly dzien chodze i sie drapie. gdzie nie widac, robie to do krwi. gdzie widac staram sie opanowac. wygladam jak ofiara przeciagniecia przez pole kaktusow.

nadal nie moge sie podjac rozpakowania betow.

chce wiecej. zawsze wiecej.

wlosy wypadaja mi w zastraszajacym tempie. nie nadazam.

najbardzie lubie sen nad ranem. kiedy wiem ze musze juz wstac, ze juz jestem spozniona. rzeczy ktore moja glowa mi podsuwa zebym tylko nie wyszla z lozka sa niesamowite.

podziwiam tajgra, ze potrafi wstac o kazdej porze. 2-3-4-5 nie ma znaczenia czy dopiero sie polozyl i ledwo zyje. podnosi sie i idzie.

 

 

 

qe?
10 czerwca 2005
spokojnie
heartland
10 czerwca 2005
Nie wiem. Nie mam siły porównywać się do czegokolwiek w tym momencie.
heartland
09 czerwca 2005
Najlepszy jest moment zasypiania. Wtedy jest znośnie. Vanishing point

Dodaj komentarz