bauhaus w vic'u


Autor: diable
10 listopada 2005, 20:27

nie moge wyjsc z podziwu. i mloda i mloda tez. ja, ja nie wiem co powiedziec. nie wiem czego sie spodziewalam ale cokolwiek to bylo, nie sieglo piet realiom.

*

 (unfuckingbelievably awesome)

*

to o koncercie, wiem natomiast co poweidziec na po koncertowy ciag przykrych wydarzen. najpierw okazalo sie ze miasto zwinelo nam samochod (tak kurwa tak jest jak sie jest slepym ignorantem). godzine i dwa pociagi pozniej przebilysmy sie na druga czesc miasta. druga godzine czekania na taksowke. pol godziny taksowka i cztery dychy pozniej dojechalysmy do domu. jeszcze w pociagu mialam zamiar zabrac z domu kase i samochod tajgra i podjechac po moje dziecko. ale jak juz dojechalysmy do domu zmarzniete, zmieczone, wyglodniale i wkurwione doszlam do wniosku ze pierdole. zjadlam i poszlam spac.

dzisiaj lzejsza o kolejne 150 za wykup samochodu, siedze w pracy i nawet nie potrafie sie wkurwiac na to wszystko bo w glowie tylko she's in par-ties..

 

qe?
11 listopada 2005
jesli tylko bedzie mozliwosc, obiecuje. (to nie zarty to nie przelewki)
heartland
11 listopada 2005
Nie ma sprawy. W ramach rewanzu poprosze bilet na nastepne tego typu wydarzenie ;-)
qe?
11 listopada 2005
ja nadal dochodze do siebie i nadal brak mi slow. ale przede wszystkim: dzieki, o jakie wielkie dzieki, pewnie nigdy bym nawet o nich nie uslyszala, gdyby nie Ty. czuje sie zadluzona po uszy.
heartland
11 listopada 2005
Dobra... Dobra! Wygrałaś. Cholernie zazdroszczę. Oni na żywo to jedna z bardzo nielicznych rzeczy których nie widziałem a zobaczyć chciałbym bardzo.

Dodaj komentarz