you're not supposed to swallow your bubble...


Autor: diable
13 października 2004, 18:35

ja czekam? przeciez rezygnacja juz dawno przyszla i wytrzaskala ostro po mordzie. rzeczywistosc i moje z nia rozminiecie. sie nie znajduje. odrywalam sie po trochu, z kazdym jego pijanym uderzeniem, z kazdym wyjazdem, z kazdym nie zjedzonym sniadaniem czy kolacja na ktora nie bylo pieniedzy, z kazdym brudnym dotykiem kochanego wujka, z kazdym przykrym slowem na ulicy, z kazdym wypitym winem, z kazda ucieczka z domu, z kazda niespelniona nadzieja (na lepsze), z kazda nowa blizna na przegubie, z musowa emigracja. tu odrywanie odbywalo sie juz bez zupelnego znieczulenia jakim jeszcze w pl byla mama, tu odrywal mnie kazdym nie usciskiem, nie slowem, nie spojrzeniem, nie zainteresowaniem. az pewnego dnia widac doszedl do wniosku, ze pora juz mnie calkiem i wywalil w srodku nocy na ulice (to napewno dlatego,  ze niedokladnie sprzatalam lazienke i za duzo rozmawialam na telefonie. przeciez zona mu sie skarzyla). byla jesien i padal deszcz. jaki kicz: byla jesien i padal deszcz. wtedy nie rozumialam.

teraz tez nie. ale juz sie nei staram. tego nie ogarne. jak nie ogarne dlaczego nigdy nie wyrzucilam mu tego, jak nie ogarne dlaczego po mimo wszystko staram sie byc najlepsza z corek swiata.

taka juz jestem glupia i naiwna,ze caly czas wierze w lepsze. caly czas czekam.
wiec jednak czekam.
taka juz widac jestem glupia.

time bomb is ticking
quickening, quickening quickening, quickening, quickening

qe?
14 października 2004
sie mowi \'ah, ja to mam stajla nie?\' ;))
13 października 2004
a w ogole za to zdanie powinnam dostac dwoje, wiem mam swoj styl ;)
13 października 2004
by byc (jednego by zabraklo) :)
13 października 2004
jakzeby moglo byc inaczej? czekamy, wierzymy, szukamy...

Dodaj komentarz