i've not seen her for a long time though...


Autor: diable
08 marca 2005, 19:53

o madafaka, czas naprawde wlaczyl wsteczny i cala sila pedzi w tyl

sylv zadzwonila :o

(sylv to moje poczatki tu, czas kiedy impreza zaczynala sie w czwartek a konczyla w srode, kiedy jeszcze jedynym problemem byla szkola, dobrze poukladac poduszki pod koldra zeby wygladalo jak ja i jak cichaczem wejsc nad ranem przez okno. czas kiedy cale noce spedzalo sie tanczac i pijac, za dnia odsypialo sie w szkole, wchodzilo do klubu na podrabiane dokumenty, jezdzilo samochodem tak spite ze nawet policjant prbujacy dac mandat za jazde pod prad musial dac sie przekonac, ze jednak nie ma racji. czas krecenia chlopakow wokol palca ot tak z nudow i dla czystego wyzysku. razem pracowalysmy jako weekendowe kelnerki notorycznie upominane za konsumpcje akocholu w czasie pracy. ah dziecinstwo)

a zadzwonila bo karol przyjechal z pl (po wyprowadzeniu mnie z domu przez ojca i tulaniu sie przez rok po znajomych w koncu wynajelam pokoj o rzut kamieniem od sylv. w sumie mieszkalo nas cztery osoby (w domu nie w pokoju) i pewnego dnia do jednego z domownikow przyjechal wlasnie karol. bylo cieple lato i duzo picia. karol jest jak ukaszi wstajesz rano skacowany piciem do switu a tu karol ci falszka macha, podstawia krzeslo i znowu od poczatku. poza tym, czlowiek sciaga ludzi do siebie jak magnes. co dnia wracalam z pracy o 5 po poludniu tylko po to zeby zastac grupy mniej lub bardziej znajomych twarzy pijace piwo na tylach domu i czekajace az ktos z domownikow przyjdzie )

no weic karol przyjechal i sylv dopiero od niego dowiedziala sie ze bas juz po cywilnym. z tej podwojnej okazji musiala odkopac moj numer i zadzwonic. bas jest tutaj a karol od dwoch lat w pl wiec bardzo ciekawym jest jaka sciezke obiera informacja zeby dojsc do osoby praktycznie w tym samym miescie.

wiec od kiedy wyprowadzilam sie razem z tajgrem kontakt z sylv jakos poprostu umarl. tzn podumieral juz wczesniej ale po przeprowadzce juz definitywnie padl. a tu nagle piriririririr priririr piriri i juz gadamy az nie nadazam sie papierosem zaciagniac.

this is hardcore ; )

mtz
09 marca 2005
o lubie odkopywanie starych znajomosci :)

Dodaj komentarz