Archiwum październik 2005, strona 1


Bez tytułu
Autor: diable
22 października 2005, 08:58

prosze
pozwol mi odejsc
daj mi najmniejszy powod, znak ze moge. cokolwiek. wiem ze chcesz

Bez tytułu
Autor: diable
21 października 2005, 21:37

wyciagnelam kumpla z firmy obok na fajke, w planie poprawy humoru. koles najpierw mnie rozbawil do lez a potem zdolowal do cna.

rozbawil opowiadajac o przysludze jaka ma wyswiadczyc swojemu szefowi. otoz chlopak ma poslubic jakas laske z egiptu aby ta mogla dostac legalny pobyt. chlopak po pierwsze laski w zyciu na oczy nie widzial, po drugie jest gejem. i to takim 200% dziewczynskim gejem, piszczacym na widok fajnych butow albo fajnej dupy (meskiej ofc), zamaszyscie krecacym tylkiem i przezywajacym raz w miesiacu urojony okres (urojony okres mozna poznac kiedy mijajac go w korytarzu nie uslyszy sie spiewnego he-ey go-o-rgeous, how r u? tylko smetne hi, whats up i obowiazkowym narzekaniem na pms na przerwach fajkowych razem z reszta jajnikow) no w kazdym razie, usmialam sie patrzac na jego ekscytacje kiedy piszac prawie wymawial i'm gonna get married, can u believe it? can u? can u?

zaraz potem smiech stanal mi w gardle, kiedy zaczal opowiadac o swoim chlopaku. ah i oh i wogle jak jest pieknie. a po pauzie, he hits me sometimes, but only when he's drunk. cokolwiek probowalam powiedziec, nim skonczylam mowic on juz mial usprawiedliwienie dla niego. sto tysiecy powodow dlaczego to jest w porzadku.

ciekawy swiat.

Bez tytułu
Autor: diable
21 października 2005, 18:18

nie zmienilo sie nic, czy ty czy kazdy on przed toba

paniczny strach przed zbyt bliskoscia zbyt zaleznoscia zbyt wieloscia ty w ja ja w ty

wolalabym zebys mnie zdradzal, bil krzyczal i kopal. ze wszystkim sobie poradze. tylko nie badz dla mnie dobry.

spie z walizka w zasiegu wzroku. duren, patetyczny duren.

pure morning
Autor: diable
19 października 2005, 21:48
amazing grace
Autor: diable
18 października 2005, 18:01

najpiekniejsze z pieknych dzieci przychodzi do mnie wieczorem i zarzucajac wlosami po zaspanych oczach mowi kocham cie ciociu, dobranoc. tak moglabym zyc.

tynka
Autor: diable
12 października 2005, 16:45

na pytanie martynko ile masz lat? jesli nie moze sobie przypomniec, co zdarza sie czesto, po malej pauzie robi grozna mine i z wielkim wyrzutem w glosie:
-to cio ty, nie pamietasz??? no nie pamietasz?? i odchodzi udajac obrazona.
wolajac z pokoju do krzysia:
-kis`! kis` choc` tu!
cisza, za chwile przybiega, wielce zdenerwowana brakiem odzewu ze strony kisia
-no tajger! co ty, nie slysysz?!
u cioci na imieninach:
-martynko jakie lubisz ciasteczka, ktore chcesz? z truskawkami czy z galaretka? a moze takie, z kolorowa smietana? 
-zadne. ja lubie kielbasie i kis`ke.

i tak calymi dniami :)

and it ain't that nobody loves me, cuz i'm...
Autor: diable
08 października 2005, 06:47

wypelniam sie portishead

*

kiedys dom (tylko mniejszy). wierze. chce wierzyc. nic wiecej, niech tylko jeszcze niebo i las.

czujesz? nie. ja tez nie
Autor: diable
07 października 2005, 22:28

panoszy sie we mnie pustka

az echo ze hoho

Bez tytułu
Autor: diable
06 października 2005, 16:29
Bez tytułu
Autor: diable
04 października 2005, 22:04

z kazdym sobotnim dzwonkiem, tajgrowa szczeka opadala nizej i nizej i nizej.. od rodzicow jechalismy z zamiarem solidnego spicia sie w bardzom kameralnym gronie, czyli tajger, mloda & ja. z pierwszego zaskoczenia wziela go mag & jeremy siedzacy na kanapie kiedy otworzyl drzwi. szybko przekonalam go, ze tylko oni i my i wodka. wiec na kazdy dzwonek otwieral szeroko oczy a ja z kazda przychodzaca osoba mowilam, ze to juz ostatni z zaproszonych, ze juz nikt wiecej. dwudziestu pieciu gosci na dwudzieste piate (byloby. gdyby nie niedojechanie dwoch, ale ponoc licza sie intencje). ogolnie bardzo bardzo klimaty. bardzo.

*

mloda i tyna nacieszyc sie nie moge. zwlasza tyna; wygadana, niegrzeczna, nieposluszna; najslodsza. a mloda to juz sie samo przez sie. z nia zawsze dobrze.

tylko mama, sama sobie pozostala w pustym domu. z kazda rozmowa czy z nia czy z mloda na jej temat, bardziej widze jak bardzo zmeczona fizycznie & psychicznie, jak bardzo te wszystkie lata odcisnely jej pregi w sercu. coraz czesciej przeprasza, za wszystko czego neimialysmy dorastajac. i placze.
dzisiaj plakalysmy obie. jej sie serce lamie i przeprasza, ciagle przeprasza, ze nie mogla nam dac wiecej, ze nie mielismy dziecinstwa, ze tak szybko musielismy wydoroslec i na wlasne nogi. a mnie, ze to ja dzisiaj nie moge jej dac wiecej, ze nie moge jej dac wszystkiego i wiecej. no bo przeciez dla niej wszystko, bo przeceiz to mamus. moj mamus.

mam ochote zabic ojca i wyrwac mu serce. krazy mi w zylach nienawistny zal.

czuje sie taka mala i tak strasznie chce tylko jej ramion. niepotrzebujewiecej.