Archiwum lipiec 2003, strona 1


cokolwiek robisz rob to cicho bo mnie glowa...
Autor: diable
10 lipca 2003, 20:39

zaspalam.boli mnie glowa.nie chce mi sie nic.musze sie opalic.nie pije juz wiecej.przynajmniej do 5 popoludniu.no chyba zeby cos wypadlo.kici kici mrauuu.a jak robi indyk?

ogrom pracy.nowa baze danych nam zrobili-tzn niby ulepszyli stara.ulepszenia polegaja na tym ze mam 3 razy wiecej zajecia,tenkju wery qrwa mac za takie ulepszenia.od czerwca tamtego roku, kazdego klyenta musze sprawdzic,poprawic i zrobic update. stosy teczek wokol biurka siegaja mi powyzej kolan.wyglada to jakbym jakas nienormalna byla.a ktos to twierdzil ze pozory myla..

ide bo nigdy tego nie skoncze.w morde no, ale mnie wnerwili.to jakis spisek napewno.konspiracja.pielegniarki strajkuja,rolnicy robia blokady sciezek w parkach,prostytutki gloduja,psy opuszczaja swoje budy,dwie rozowe jedna niebieska prosze.dziekuje.dobranoc.niemamniejuz.

sloneczniki i tak nie wiedza o co chodzi
Autor: diable
08 lipca 2003, 18:05

caly miesiac olalam placenie rachunkow.  niechcialo mi sie o tym myslec.  dzisiaj rano plik kopert uswiadomil mi, ze jednak pora sie chyba za to zabrac - w pracy i tak nie ma co robic ostatnio.  no i sie okazalo, ze rate za samochod  juz drugi miesiac pominelam, dwie karty maja dwu tygodniowy poslizg, jedna przekroczony limit.  reszta, nawet ok.  no ale z punktow dla mnie to splacilam w koncu meble :)  teraz obiecalam sobie splacic ta zmaxowana.  potem reszte..  ale to potem.  narazie znowu nie chce mi sie o tym myslec. 

life blows.. it's like as soon as my personal life gets better my financial situation gets fucked up.  as soon as my finances get better my personal life starts to suck.  ughhh.  don't get it. i mean i don't spend any more money when i have a bf - i actually spend less ;)  so .. what the hell?!?  neee who cares.  fuck it, i'm just gonna let it be.  i ain't gonna spend my life worying about money,  got better things to do.  if anything; i'll file for bancrupcy when i get 25, hehe.  nee i'll figure it out somehow.  too smart to be stupid ;)))))  gotta go  (&whythefuckdidijustwriteallthatinenglish??) 

ee zapomnialabym sobie.. dzisiaj wiskacza pijemy z mirrem. dobrze, ze przyjechal bo przynajmniej jest z kim ;) 

de stwierdzil ze zdecydowanie za duzo pije. no i?

 

 

popowrotowo
Autor: diable
07 lipca 2003, 21:59

i wrocilam :)   zarobilo sie kilka nowych siniakow ale poza tym- zajebiscie bylo :) zmeczenie nieziemskie bo prosto z lotniska do pracy  ale to wszystko nic.

brak slow zeby opisac co sie nie dzialo.  nie moge sie zadawac z mag i betka, hehe, nas nie mozna puszczac nigdzie razem, nie nie nie.. powinni nas sadzic za przebywnie we wspolnym towarzystwie ;)

najlepsze bylo to, ze samolot powrotny opznilysmy o 15 minut bo nie potrafilysmy sobie kawy odmowic. trzeba miec priorytety nei? ;)

d. ochrzcil nas swoim harememoszolomow. no coz, oszolomy to z nas rzeczywiscie sa. nie ma co.

wiec czwartek wiec wyjazd wiec zadowolenie...
Autor: diable
03 lipca 2003, 18:06

roznosi mnie wrecz.  cala masa energii. wreszcie dosciagaly mi sie tez piosenki i mam juz moja wyczekana plytke.  beatka pojechala ogladac mieszkanie dla nas.  o ile wszystko bedzie ok to sie bedziemy pakowac niedlugo i mykac na nasze nowe mieszkanko  :)   calkiem niezle ostanio sie dzieje. i choc troche teraz nie ten tego ta przeprowadzka bo oddale sie od mojego kyci kyci mrau. ale jednak potrzebuje zmian i to bardzo.  a to bedzie duza. troche obaw co do kasy jak by nie bylo. mysle jednak, ze bedzie ok.  w sumie koszta miesieczne podniosa mi sie lekko ale jakos to wpracuje w budzet (ktorego nie posiadam) bedzie dobrze.  nie moze byc inaczej.  

 jeszcze siem spakowac musze.  i smyyyyk .. przed polnoca bede w nyc'u :) strach sie bac :)))