Archiwum sierpień 2005


stumble you might fall
Autor: diable
31 sierpnia 2005, 03:45

(hw lng has it been? a mnth?i alrdy mis my litl frnds. i fil sad & lonly & sad & dunno whas goin on & sad & i dont i jst dnt knw wht is wht(i can hear them calin me)

myje dlonie sokiem malinowym. to takie slodkie

*9:33

slysz tylko skrzypce i wokal. wylacz reszte. to nie ma znaczenia to jest swiecidelko. slysz to co powinienes slyszec, co chca przekazac. slysz.

Bez tytułu
Autor: diable
19 sierpnia 2005, 19:48

wygralam bilety na koncert dead 60s w najblizsza niedziele. jako ze w calych 23 latach udalo mi sie wygrac rzecz jedna, calkiem mi milo z tego powodu. darczyncami jest popoludniowa ramowka q101.

a 13 wrzesnia o 5pm zasiade na widowni jerry springer show. o ja, to bedzie cos. (powod: kasi podobaja sie stany, a przeciez nie moge jej pozwolic wyjechac z dobra opinia o tym kraju ;>).

poza tym meczy mnie chroniczny juz bol zoladka &! spie! bez kulek. zajmuje mi to co prawda dluzej ale i tak jest o niebo lepiej niz przedtem. w snie podpieram sie amia wspomaczy w postaci calej lini sleep therapy zzz /healing garden/ & obowiazkowym kubkiem mleka przed. tak tak, lubie badziew.

a najwazniejsze jest to, ze mloda & tyna przylatuja 28 wrzesnia! moje slonca.

Bez tytułu
Autor: diable
13 sierpnia 2005, 01:58

mam nastroj na zlodziejstwo,

ktos poleci cos do posluchania?

*7:28

mam nastroj na rozmowe

ktos ma ochote pogadac?

tytul bedzie potem / you might not exist...
Autor: diable
09 sierpnia 2005, 04:09

 

zwalila mnie grypa. z nienacka i w sobote, pomiedzy impreza urodzinowa dominiki a jerbear'a. klasyczny karambol swiatow: rodzina, tort, salatka, naprawde ladna pogoda & prostego! i drinka do przepicia, prezent + bonusowa dime bag, palimy w office room, pijemy w jadalni a jeremiemu malujemy paznokcie w sypialni i nie to nie sponge bob patrzy na ciebie z podlogiscianyiwogle tylko lazienka i chyba mi sie spalo a patrick the starfish nie ma mamy.

ale o czym ja mialam

z okazji grypy biore sobie jutro wolne. wreszcie nadrobie ogladanie filmow. cija

*10:49

ciii tajger spi, obejrzalam w koncu spongebob the the the movie, rozumiem tez skad the fugees wzieli nazwe, zajebiscie jest palic przy grypie & zupelnym bezsmaku. nic mnie mnie mnie

alejandro mowi hi how's it goin girl? a tajger z samochodu pewnie jeszcze by sie na ciebie rzucil. ze coo?

ja wiem, a ja wiem, ja wiem ze jeszcze wszystko przede,mna. to jeszcze nie to ale przeciez dlaczego nie cieszyc sie tym co ma (nawet tym c o nie) i zyc dalej byle dalej, over and over and over and over (nie molokuj mi tu dziecko). na wszystko jest czas i miejsce i czas i czas. i kiedys. i poczekam. i wiem. to wystarczy.

be there when i make it will u?

Bez tytułu
Autor: diable
06 sierpnia 2005, 17:45

potrzebny

*
q101 muzycznie mnie dzis bardzo podplywa, bardzo bardzo nawet. listener shuffle okazuje sie bardzo pomyslem. (u show me urs &  i'll show u mine)

*12:22

decyzja podjeta; odstawiam kulki. tym razem powoli i na spokojnie. schodzimy jak po schodkach. kulka po kulce. tydzien po tygodniu. wierze w siebie.

*12:55

leze na lopatkach radio spadlo i zagralo a girl like you kreci mi sie w glowie

 

it's (all) in the can
Autor: diable
06 sierpnia 2005, 04:38

special effects by ..

breathe in deep, and cleanse away our sins...
Autor: diable
06 sierpnia 2005, 01:57

high as a kite

*

nikt nigdy nie tuszowal mi rzes

restless
Autor: diable
04 sierpnia 2005, 20:01

jesnym slowem sie ogarne. angielski potrafi byc mistrzowski w wieloznaczeniu.

no refills
Autor: diable
03 sierpnia 2005, 21:44

ledwo odwiezlismy tate do domu, wrocili do siebie, usiedli ciezko na kanapie, zadzwonil telefon. karetka zabrale tate spowrotem do szpitala. wiec i my spowrotem.
(to jeden z tych momentow, tych jaskrawszych momentow, kiedy prawie czujesz bol umierajacego w tobie dziecka. tak tak, dziecinstwo juz dawno za nami.
z trzymanych za reke stajemy sie trzymajacymi. z pocieszanych, pocieszajacymi. to takie straszne, wczorajszy symbol sily, teraz zaplatany w rurki i kable, zdezorientowany i pokracznie bezbronny, niespokojnie oddycha po bialym przescieradlem.)
pozytywne prognozy odosobnionego ataku okazaly sie bledne. mily glos wymawia niemile; padaczka.
misia i brzuszek w porzadku, dzieki bogu. maly jednak nie wyskoczyl przed czasem sprawdzic co tak rozemocjonowalo jego mame. ma jeszcze cale zycie przed soba na przykre przezycia, nie ma sie do czego spieszyc.
(a dziecko we mnie, zglupiale, odbija sie od scian z reklamowka na glowie. czeka na dzien w ktorym pociagne za dyndajace sobie luzno uszy. tak tak mala nie ma co sie bac, wszyscy umrzemy /pani w tle glowy spiewa ze nie umie na skrzypcach grac a ja, ja tylko chcialabym sie nauczyc nie bac.)

Bez tytułu
Autor: diable
02 sierpnia 2005, 21:12

tata krzysia w szpitalu. misia znalazla go sinego na podlodze sypialni. dziewiaty miesiac ciazy.