Archiwum kwiecień 2004


ziezdzialnie siom. wies? w pajku siom
Autor: diable
29 kwietnia 2004, 20:02

urodzinniam sie.
szkoda tylko ,ze kogo najbardziej brakuje, wlasnie brak. ale, doceniajac co sie ma, sie cieszy. bo choc nie ma sie wszystkich co chcialo by sie miec, ma sie i tak duzo. wiec czapki wloz i do parku.

'udaje mi się
Autor: diable
27 kwietnia 2004, 17:21

udawać, że wszystko można zostawić po jednej stronie,
a z drugiej napisać, że nie znaczy nic.  znaczy zero.
i jeszcze z tym kombinować. zasady zobojętniać sobie kwasem'

j.d stad

i'm miss world, watch me break and watch...
Autor: diable
19 kwietnia 2004, 20:12

wczorajszą pózną nocą, w końcu, pękło co pęknac miało. rozlało się szerokim potokiem. i przeszło. zauważalna poprawa w pracy systemu. taki mały restart.

dalej wkurza kompletny brak czasu dla siebie.i dla ka.i ka dla mnie. tak biegniemy obaj, że ledwo się mijamy. jedyny czas kiedy się mamy, tylko dla siebie, przesypiamy. ale się poprawi. poprawimy.

 

run forest, run
Autor: diable
17 kwietnia 2004, 18:42

mloda i tynka w koncu sa. mam piekna siostrzenice.przepiekna.i siostre. mam.

powoli siadaja wszystkie systemy.malo snu.jeszcze mniej czasu.dla siebie przedewszystkim.czas.czas.czas.kreci sie.kreci.za duzo obrotow.za slaby organizm.za duzo kurwa wszystkiego.wszystko naraz.jeden chuj.

run forest, run

born free
Autor: diable
15 kwietnia 2004, 19:27

taxed to death :\

wybitny wykurw

12 hours to go
Autor: diable
14 kwietnia 2004, 15:34

mloda i tynka wlasnie sie pakuja na samolota. :)
a im blizej tym sie zdaje dalej

Bez tytułu
Autor: diable
13 kwietnia 2004, 19:39

czasem przestaje mi sie (tak ni w piec ni dziewiec) chciec i cokolwiek brzdek pek i po sprawie. poszukiwania trwaja.
w wysokim lesie jesion. w wysokim lesie niesie. sie.
wiec nie chce mi sie. poprostu. nie ze nie zalezy badz nie warto badz zaplaci mi ktos rachunki. po prostu sie nei chce i z niechcenia rodzi sie guzik > tu mi nacisnij a wyjde. z siebie.
stan obok i nie probuj pluc na buty.
wiec nie twierdze, ze tak trzeba badz zem rozgarnieta. nienajlepszych pomyslow nie mozna od tak sobie tylko dyskryminowac. pomysl to pomysl. nie ma lepiej gorzej.
jak ci..
wiec pomimo. tak wlasnie pomimo istoty sprawy (wcale nie blachej,zaznaczam) ja to. dziekuje.

Bez tytułu
Autor: diable
13 kwietnia 2004, 18:00

wczorajsza poltarogodzinna podroz z pracy w dom vel stanie w korkach otworzyla mi oczy. ja i ka jestesmy nudni. trzy rozmowy. trzy historie. i my. ni chuja nie problematyczni. i tak sie ucieszylam tym wielkopomnym olsnieniem, wiesz, ze wreszcie to ja jestem sluchajaca, ze wreszcie to ja mowie przykro mi i czy moge jakos pomoc a nie smutno mi, potrzebuje pomocy. i wcale nie przeszkadza mi ta nasza niby nudnosc i nie problematycznosc. i wcale nie przeszkadza mi, ze sie rozumiemy prawie prawie do dna, ze sie nie klocimy (no chyba ze ja, bo ka nie przpada), ze znamy granice i staramy sie nie przekraczac bo po co? ze.. e..?
tu miala byc puenta ale zapomnialam.

juz
Autor: diable
12 kwietnia 2004, 21:00

mloda i tynka przylatuja w srode. w srode. :)

nie nie nie, tylko nie moooooooooow tego...
Autor: diable
06 kwietnia 2004, 17:32

kurwa no..

jest zajebiscie :)

(i na ile bardzo bardzo chcialoby sie poskarzyc,pozalic,ponarzekac,to nei da rady.jest dobrze.mamy pomaranczowy salon,niebieska sypialnie,bezowa kuchnie,mniej pomaraczowy korytarz i bardziej bezowa lazienke. dostalismy zajebiste: toster,mixer,czajnik bezprzewodowy,kolorowe talerze i wszelkiej masci kieliszki/kieliszeczki.razem spimy,cwiczymy,smiejemy, smucimy,tv ogladamy,balaganimy,sprzatamy, tylko gary ka sam myje.i smieci wynosi.love me tender, love me true.pis)