Archiwum lipiec 2003


zaraz wracam
Autor: diable
31 lipca 2003, 22:01

dziwnie mi.uczucia zaczynaja wymykac mi sie spod kontroli.najgorsze jest to ze jestem szczesliwa (na ile dennie to brzmi) ale chodzi mi o to,ze badac z kims szczesliwym czlowiek przestaje uwazac,staje sie latwa ofiara.sama juz..

niewazne.

z wazniejszych rzeczy.mam jakiegos guzka.a w sumie to dwa.wczoraj bylam u lekarza.jeden wydaje sie byc niegroznym,drugi..homo-niewiadomo.pelna panika.wogole nie ide wiecej do lekarza.wszystko bylo ok.a teraz qrwa.. nie wiem co myslec.nie,nie,nie.to nie moze sie mi przytrafic.nie.niepozwole.oprocz tego doszukala sie (dr.) jeszcze czegos innego.jakby to mi bylo malo..szlag by to wszsytko i w pizdu.idz tu potem do lekarza czlowieku.

staram sie nie myslec o tym.przeraza.

moje sloneczko juz jest.spadam

211 dzien roku a ja dalej nie wiem o co chodzi...
Autor: diable
30 lipca 2003, 22:10

fajny wieczor wczoraj.bas i bet przyjechaly.piwo(tyskie ponad wszystkie czy jakos tam..),wino,lemoniadki,stolichnaya,tequila rose,pizza i szlugi do bolu.wszystko oczywiscie porozlewalo/rozsypywalo sie gdzie tylko bylo to mozliwym (poranne rozejrzenie po pokoju skonczylo sie lzami w oczach).tesknilam za bas niesamowicie.za naszymi rozmowami.mag chyba rzeczywiscie miala racja zarzucajac nam,ze my-bedac razem,tworzymy sobie taka wspolna plaszczyzne na ktora ciezko komukolwiek poza nami dwoma sie dostac.nie wiem.ja poprostu rozumiem ja w polowie zdania a ona mnie.nie musimy duzo mowic,nawet uzywajac pojedynczych slow mysle,ze rozumialybysmy sie swietnie.bet chyba tez czula sie troche poza wczoraj,ale naprawde nie poradze nic na to.bardzo tesknilam.w trojke rozmowa byla trochu chaotyczna i tak o wszystkim i niczym,jakos..sama nie wiem.pozniej bet pojechala(w sumie wczesnie bardzo,bo cos po polnocy).bas jeszcze troche zostala.wspaniale nam sie rozmawialo.o wszystkim.lubi kota-co wiele dla mnie znaczy.w sumie sa trzy osoby z ktorych opinia sie naprawde licze;mama i sis oczywiscie i wlasnie bas.no i teraz powoli k.ale to dopiero powoli.

tesknie za domem.martynka nauczyla sie wspaniale wymawiac gosia.mowi to tak spiewnie, gooosiaaa... :) mloda dala mi ja do telefonu w niedziele i kiedy to uslyszalam to prawie zaczelam ryczec,niesamowite wrazenie.juz niemoge do zimy doczekac.znow nie mam kasy ale musze jechac,musze.sila wyzsza.

malo mag widuje ostanio.cos jakos.nie wiem.ona pracuje do pozna, ja moze troche duzo czasu z k. spedzam. ale lubie tak,tzn lubie spedzac z nim za duzo czasu.radosc,poczucie spokoju,bezpieczenstwa.sama nie wierze, ze to wszystko,ze to jest naprawde.w pewnym sensie zawsze wiedzialam ze predzej czy pozniej bedziemy razem- chce wiec mam (i nie,to nie zarozumialosc lecz poczucie,ze aby cos otrzymac trzeba po prostu wierzyc i bedzie).ale nigdy nie myslalam ze bedzie tak.tak jak jest.chcialabym zeby tak byl jak najdluzej.chce wiec mam.. [ ; ) ] - OBY

jutro czwartek-bet powinna miec wolne od faceta,moze naciagne ja zeby znow przyjechala.tylko my dwie-gryzie mnie sumienie za wczoraj.chce naprawic,poprawic.

juz trzecia.niedlugo do domu.lekarz o 6.krawiec o 7.a potem..sprzatanie, ughh.. -bol.nie chce sie.

chce mi sie palic.palic.palic.choc jeden wieczor-tak konkretnie.zapalic,wlaczyc muze i polozyc sie do lozeczka.i myslec.myslec.myslec.godzinami.wdech-wydech-wdech...dzisiaj.musze.

apap

przyroda
Autor: diable
29 lipca 2003, 19:19

a w przyrodzie gina notki

umowilam sie z betka na spotkanie barowe dzisiaj.moze wezme marie ze soba...o ile mezu sie zgodzi.  kot mowi, ze j  nie byl zly piatkowe wydarzenie-wiec chyba luz.co bardzo mi sie podoba,to podejscie kota mojego do takich moich wyskokow,nie zeby byl bardzo za ale nie jest tez przeciw.w sumie wiedzial wczesniej ze mam takie tendencje [ehem..; ) ]dla w. takie moje wyskoki byly zdrada.dla mnie to po prostu.to cos zupelnie innego.zreszta, co sie bede zaglebiac

 

ca cash refund
Autor: diable
28 lipca 2003, 19:41

jak ja nienawidze poniedzialkow.... nie pije juz wiecej.za duzo mowie,zdecydowanie za duzo.

 

wspominki z campingu...

diamond core bits
Autor: diable
25 lipca 2003, 20:53

znowu zaspalam.juz sama siebie wnerwiam z tym spaniem.nawet jeden dzien w tym tygodniu nie udalo mi sie dojechac na czas.

wczoraj wpadlismy do peta na kwilke.nawet spoko bylo,piwko,muza,itakietam.zeby nie badziewie jakie zeszlo sie kolo 22 to pewnie siedlibysmy do pozna a tak zmylismy sie w miare wczesnie. dzisiaj idziemy na jakis karnawal z j.,jego zona i dziecmi.moze i reszta sie z nami zalapie.zobaczymy.mam nadzieje ze ktos z palacych bedzie-bo juz dlugo nic nic,a to nie zdrowo tak.nie wiem sama czy vic pali. napewno.

w nyc'u za nami tesknia :) musimy znow pojechac.new york new york ...

betty dentzer doszla do wniosku ze nie bo...
Autor: diable
23 lipca 2003, 17:22

mrs. schlichter probuje mnie wykonczyc..idzie jej dobrze.jeszcze jeden telefon i wydlubie sobie oczy/uszy sluchawka.

z kotem cos nie ten tego.to chyba nadmiar.zaczynam sie irytowac o chuj wi co.wszystko drazni.ale jeden uscisk i zapominam.coz,wszystko jest kwestia wyboru.

bas ma  przyjechac wieczorkiem na winko.jutro znow bedzie bol glowy.

za duzo mowie. i palic mi sie chce.duzo przemyslen na tapecie czeka. trzeba cos z tym zrobic

wywrotnosc
Autor: diable
21 lipca 2003, 22:10

wszystko nadal ok.bez wiekszych wzlotow,badz upadkow.oprocz jednego-ostatnimi czasy w. zaczyna sie pojawiac na mojej drodze. dziwnie to drazni. pomomo, ze jego osobiscie nie spotkalam juz od pol roku,jednak ostatnio spotykam dawnych naszych wspolnych qmpli,widze jego samochod na sasiednim od mojego bloku,no i szczyt-jeden z moich dobrychkumpli ostatnio natknal sie gdzies na niego i sie na piwo wyumawiali. i kij im w oko-nie mam nic do tego kto z kim wodke pije i wogole ale..nie podoba mi sie to .nie podoba mi sie to nagle pojawienie sie jego w moim zyciu znow.nie chce.  to sie nigdy dobrze nie konczy.jest dobrze,niech tak zostanie.

plazowo ;)
Autor: diable
17 lipca 2003, 16:21

...
Autor: diable
15 lipca 2003, 19:27

czuje sie dobrze.

z tego tez powodu jestem w stanie szoku.nie moge pisac.nic mnie nie boli.nie przeszkadza.nie gryzie,itepe,itede.nie wiem co powiedziec..ide.jutro napewno bedzie gorzej- napisze cos wiecej.

dwa dni w MI nad jeziorkiem
Autor: diable
14 lipca 2003, 18:35

wszystko piecze.spalilam sie jak nienormalna.caly dzien na sloncu,opalic sie chcialam.ehe.  ehh..  ale fajnie bylo to sie liczy.nie wiem jak bym wczoraj zasnela gdyby nie nieziemskie zmeczenie.slowacy robili grilla jeszcze wieczorkiem,wiec  wpadlam tez do nich zaraz po powrocie, tak na szybkiego drinka.weszlam-wypilam-wyszlam.reszte spac.dzisiaj planuje to samo.nie moge sie ruszac,wszystko piecze jak cholera,glowa boli od slonca,ugghh.

ide cos zjesc.a potem sie chyba drzemne na chwile.